We wtorek Real Madryt rozegrał swój pierwszy mecz w nowym sezonie La Ligi. "Królewscy" ograli na Santiago Bernabeu 1:0 CA Osasunę. Jedynego gola zdobył w 51. minucie Kylian Mbappe, który wykorzystał rzut karny.
Wiele kontrowersji wzbudziła sytuacja z doliczonego czasu do drugiej połowy. Piłkarz Osasuny, Abel Bretones, powalił bez piłki Gonzalo Garcię, który padł na murawę, ukrywając twarz w dłoniach. Arbiter Adrian Cordero bez zawahania pokazał Bretonesowi bezpośrednią czerwoną kartkę. Ukarany zawodnik nie mógł w to uwierzyć i z niedowierzaniem łapał się za głowę. System VAR nie zmienił tej decyzji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Cristiano Ronaldo ciągle to ma. Ale przymierzył!
Okazuje się, że również hiszpańscy dziennikarze sportowi są zdania, że Bretones nie powinien zostać wyrzucony z boiska. - To jest żółta kartka. Trzeba oceniać samo zdarzenie, a w tym przypadku nie było zagrożenia dla integralności fizycznej Gonzalo - przekonywał w programie telewizji Movistar Mateu Lahoz - były sędzia międzynarodowy, a obecnie ekspert telewizyjny.
Jeszcze mocniejszą opinię wygłosił popularny dziennikarz Manolo Lama. - Jeśli pokazano czerwoną kartkę, to powinno się wyrzucić z boiska sędziego i asystenta - grzmiał.
Dodajmy, że nie była to jedyna kontrowersja w pierwszej kolejce La Ligi. W sobotę FC Barcelona pokonała na wyjeździe 3:0 RCD Mallorcę. W 23. minucie Ferran Torres zdobył drugiego gola dla "Dumy Katalonii". Chwilę wcześniej kapitan gospodarzy, Antonio Raíllo, został mocno trafiony piłką w głowę i nie podnosił się z murawy. Arbiter Jose Montero nie wstrzymał jednak gry, co wywołało ogromne protesty wśród piłkarzy z Majorki.