Papszun tak komentuje to, co stało się w meczu z Legią

PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Marek Papszun
PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Marek Papszun

- Sytuacji ogólnie było mało, bo Legia też niewiele stworzyła - mówił trener Marek Papszun po meczu Rakowa Częstochowa z Legią Warszawa (1:1).

Remis Rakowa Częstochowa z Legią Warszawa (1:1) sprawił, że zespół Marka Papszuna - tak, tak - wydostał się ze strefy spadkowej.

Pod Jasną Górą nikomu nie jest do śmiechu. Siedem punktów zdobytych w siedmiu meczach to wynik bardzo przeciętny, by nie powiedzieć słaby.

Zwłaszcza, biorąc pod uwagę postawę Rakowa w meczu z Legią. Było lepiej niż tydzień wcześniej z Górnikiem Zabrze, natomiast trudno było zagrać gorzej.

- Trudny mecz. Cieszę się, że zespół wyszedł na boisko z takim nastawieniem, z bardzo dobrym mentalem. Mieliśmy bardzo dobre 20 minut, ale później nam to trochę siadło. Legia wyszła na zasłużone prowadzenie, ale się nie poddaliśmy. Wyrównaliśmy, początek drugiej połowy znowu mieliśmy dobry, natomiast nie potrafiliśmy złapać rytmu, by stworzyć wiele sytuacji. Wybroniliśmy się, co jest dobrym prognostykiem na przyszłość - powiedział trener Papszun na konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Romantyczna wyprawa reprezentanta Polski

Papszun został zapytany o mało okazji strzeleckich pod bramką Kacpra Tobiasza.

- Sytuacji ogólnie było mało, bo Legia też niewiele stworzyła. Miała więcej strzałów, więcej wejść w trzecią tercję czy kontaktów z piłką w polu karnym, ale nie przełożyło się to na klarowne sytuacje. Nie o to jednak chodzi. My w Szczecinie też mieliśmy dużo strzałów i nie wygraliśmy. Z Górnikiem w drugiej połowie było podobnie i byliśmy za to linczowani. Nie mamy jakichś dużych problemów. Pracujemy normalnie i staramy się robić każdego dnia to, co najlepiej umiemy - komentował trener Rakowa.

- Sytuacja w tabeli jest naszym problemem, a nie jakiś długotrwały kryzys. Graliśmy wcześniej w kratkę i nie umieliśmy dowieźć ligi, grając w europejskich pucharach. Stąd nasze miejsce w tabeli. Nic nadzwyczajnego się nie dzieje, ale w piłce jest tak, że kiedy nie idzie, to nie ma pewności. Po Legii widać było, że jedno wysokie zwycięstwo sprawiło, że drużyna jest na innych obrotach - zauważył szkoleniowiec Rakowa.

- U nas, po dwóch porażkach z rzędu mental na początku był na bardzo wysokim poziomie, ale gdy trochę zaczęło się nie układać, to znowu były pewne zawahania. Cieszę się, że wróciliśmy, przeciwnik nas nie zdominował, nie stłamsił - podsumował trener Papszun.

Komentarze (1)
avatar
Marcin Wójcik
21.09.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Chyba inny mecz oglądałem a sędzia na pewno nie dał karnego z kapelusza. 
Zgłoś nielegalne treści