Daria Abramowicz jest psycholożką. Współpracę z najlepszą polską tenisistką rozpoczęła, gdy ta miała zaledwie 17 lat. Początkowo wydawało się, że jej misja jest klarowna. Miała pomóc zawodniczce w sprawach mentalnych, aby ta mogła urzeczywistnić na korcie swój ogromny potencjał. Nie minęło wiele czasu, a Iga Świątek stała się numerem "1" kobiecego tenisa na świecie.
Zdobyła pięć wielkoszlemowych tytułów, umacniała swoją pozycję na szczycie rankingu WTA, a media oprócz zachwytów nad jej grą podkreślały, jak ogromny wpływ na sukcesy Polki ma właśnie Abramowicz. W ubiegłym roku w karierze zawodniczki z Raszyna nadszedł jednak kryzys. Zaczęło się od zawieszenia związanego z pozytywnym wynikiem testu antydopingowego.
ZOBACZ WIDEO: Przyjęła pod dach Ukrainkę. Teraz co miesiąc dostaje od niej taki SMS
Po powrocie do gry Świątek doznała kilku bolesnych porażek. Na początku roku odpadła z Australian Open w półfinale, przegrywając 7:5, 1:6. 6:7 z Madison Keys. Miesiąc później została odprawiona przez Mirrę Andriejewą w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Dubaju. Ta sama zawodniczka pokonała ją też w półfinale Indian Wells. Po tym spotkaniu na Polkę spadła fala krytyki w związku emocjonalną reakcją na korcie, gdy po nieudanym zagraniu uderzyła z całej siły piłkę w kierunku chłopca, który wcześniej ją podał.
Ekspert zwrócił uwagę: relacja zaburzona
Wówczas media po raz kolejny skupiły się mentalnej stronie tenisistki, podważając profesjonalny charakter jej relacji z Abramowicz. Opinią w tej sprawie podzielił się zresztą uznany psycholog sportu Dariusz Nowicki. Stwierdził, że to relacja zaburzona, w której przekraczane są granice profesjonalnego dystansu między psychologiem a klientem.
Na wychodzenie poza ramy klasycznej współpracy na linii sportowiec-psycholog uwagę zwrócił także były tenisista, Jerzy Janowicz. - Wolałbym nazywać ją przyjaciółką niż psychologiem. Większość dobrych psychologów, którzy pracują z najlepszymi sportowcami na świecie, zazwyczaj trzyma się na uboczu. Często nawet nie wiemy o ich istnieniu - powiedział Janowicz cytowany przez portal tennis-infinity.com.
Abramowicz utraciła obiektywizm? "Praca trenera mentalnego jest skuteczna i etyczna, kiedy się klienta usamodzielnia"
Tym razem w rozmowie z Weszło.com formę współpracy Abramowicz ze Świątek skomentował Jakub B. Bączek, trener mentalny gwiazd sportu, który ma na swoim koncie współprace między innymi z Robertem Lewandowskim i Bartoszem Kurkiem.
- Są różne modele takiej współpracy: sportowcy mogą dobierać sobie różnych specjalistów do teamu, ale moje subiektywne zdanie, oparte na wieloletnim doświadczeniu, jest takie, że zbliżanie się zbyt mocno do zawodnika na poziomie prywatnym może prowadzić do utraty obiektywizmu. Jak miałbym w sposób urealniony motywować zawodnika, jeśli spędzam z nim wakacje czy idę razem do fryzjera? - pyta retorycznie Bączek w rozmowie z Jakubem Radomskim, dziennikarzem Weszło.com.
- Według mnie praca trenera mentalnego jest skuteczna i etyczna, kiedy się klienta usamodzielnia. Ona w ogóle powinna od samego początku do tego dążyć. W 2014 roku pracowałem z kadrą Stephane'a Antigi przed mistrzostwami świata siatkarzy i podczas turnieju w Polsce. Byłem z zawodnikami w Spale i chciałem zrobić wszystko, żeby gracz, który wychodzi na mecz, im bliżej półfinału i finału, stawał się totalnie samodzielny. A później mógł już sam korzystać z wyuczonych kompetencji w swoim życiu, także pozasportowym - wyjaśnił trener mentalny.
Jakub B. Bączek: relacja Świątek z Darią Abramowicz jest dla mnie specyficzna
- Jeśli jest inaczej, pojawia się pewne ryzyko, że zawodniczka w niektórych sytuacjach prywatnych, na przykład społecznych, może być bezradna i rozglądać się za swoją psycholożką. Trudno taką sytuację określić jako w pełni zdrową. Relacja Świątek z Darią Abramowicz jest dla mnie specyficzna - dodał autor ponad 20. książek i artykułów nt. psychologii, biznesu i treningu mentalnego.
- W psychoterapii jest też takie zjawisko jak przeniesienie. Przekładając to na sport, chodzi o to, że zawodnik może dostrzegać w swoim cierpliwym, zainteresowanym i uważnym psychologu pewną swoją tęsknotę. Nancy McWilliams pisze np. o przeniesieniu na tle erotycznym. Ono następuje, kiedy zawodnik wyobraża sobie, że fajnie by mieć takiego partnera, albo chociaż przyjaciółkę, czy mamę, bo ta osoba mnie słucha, jest uważna i skupia się cierpliwie tylko na mnie - wyjaśnił specjalista.
- A kiedy postrzega się taką osobę, zazwyczaj nieświadomie, jako intymnego partnera, a nie psychologa, etyczne byłoby zareagowanie i zablokowanie takiego zjawiska przez samego psychologa, mimo że może być ono kuszące, bo psycholog pozyskuje uwielbienie klienta. To mówi nauka i pewne zasady, których powinniśmy się wszyscy w tym zawodzie trzymać - dodał.