Lech miał duże pretensje do Marciniaka. "Prosta sytuacja do oceny"

PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Szymon Marciniak
PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Szymon Marciniak

Sporo działo się w środowym meczu Rakowa Częstochowa z Lechem Poznań. Padły cztery bramki, parę zostało nieuznanych, była czerwona kartka, był rzut karny. Sędzia Szymon Marciniak na łamach "Interii" zabrał głos ws. kontrowersyjnych sytuacji.

Szymon Marciniak miał sporo pracy i nie wszystkie jego decyzje przypadły do gustu zawodnikom.

Najwięcej kontrowersji wzbudziła sytuacja z 65. minuty, gdy Alex Douglas faulował w polu karnym Marko Bulata. Marciniak bez chwili zawahania odgwizdał faul obrońcy "Kolejorza".

- Douglas widział piłkę i chciał ją wybić, ale nie zauważył zawodnika Rakowa, który był sprytniejszy. Piłkarz w czerwonej koszulce wyskakuje, zagrywa sobie piłkę i jest lewym kolanem Douglasa trącony w swoje kolano, po czym upada. To naprawdę prosta sytuacja do oceny, zwłaszcza, że to była jedyna para wokół piłki, więc byłem skupiony tylko na niej - tłumaczył Marciniak w rozmowie z "Interią".

Kibice Lecha nie zgadzają się z taką interpretacją i twierdzą, że w tej sytuacji absolutnie nie było przewinienia.

- Jeżeli kontakt jest kopnięciem, to nie ma znaczenia czy to było mocne czy mniej mocne. Jeśli idziemy kryteriami, to przy starciu dwóch zawodników ocenia się, kto jest pierwszy przy piłce - tu wygrał piłkarz Rakowa - i czy został trafiony przez rywala. I tu nie mam wątpliwości - powtórzę: było kolano w kolano, jeden z zawodników zagrywa piłkę, jest między nią a rywalem i zostaje kopnięty. Jeśli ktoś uważa, że nie powinienem odgwizdać karnego, to słucham jednego kryterium, dlaczego miałby to nie być rzut karny - mówił Marciniak.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Argentyńska gwiazda nadal zachwyca. Co za gol

Marciniak wytłumaczył też dlaczego nie uznał bramki Douglasa w 38. minucie. Tu sytuacja była dość klarowna - Timothy Ouma był na pozycji spalonej w momencie strzału Antonio Milicia i utrudniał interwencję Kacprowi Trelowskiemu.

- To jest abecadło - był fizyczny kontakt między nim, a Trelowskim. Nie może być większego wpływu na interwencję bramkarza, niż kiedy go dotykasz. To czarno-biała sytuacja, zupełnie nieinterpretacyjna. O interpretacji można by mówić, gdyby Ouma stał obok bramkarza, ale go nie dotknął - wtedy trzeba się zastanowić, czy mu przeszkodził, czy nie. Z wszystkich sytuacji ta była najprostsza do oceny - stwierdził sędzia.

Sytuacji z czerwoną kartką dla Luisa Palmy nawet nie ma sensu komentować. Był to rażący faul, po którym zresztą Zoran Arsenić doznał poważnej kontuzji i nie zagra przez ok. dwa miesiące.

- Z boiska wyglądało to na żółtą, ale gdy obejrzałem na wideo wykręcenie nogi - totalnie niebezpieczne, podpadające pod poważny i rażący faul, to tutaj nie ma dyskusji. Ja rozumiem pretensje kibiców na stadionie, ale jak oglądasz taką powtórkę i wciąż je masz, to się czasami dziwię - powiedział Marciniak.

Komentarze (10)
avatar
Gregory 78
26.09.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ale padolino gość już się kładł przed położeniem na niego rąk 
avatar
Jaagafan na banie
26.09.2025
Zgłoś do moderacji
17
1
Odpowiedz
Obrzydliwe jest tak sędziować 
avatar
witask63
26.09.2025
Zgłoś do moderacji
11
1
Odpowiedz
Najsłabszy sędzia w ekstraklasie. Zawsze gwiazdorzy i często wypacza wyniki meczów. 
avatar
GDD
25.09.2025
Zgłoś do moderacji
15
0
Odpowiedz
Drukuje mecze nie pierwszy raz. 
avatar
swierzy
25.09.2025
Zgłoś do moderacji
9
0
Odpowiedz
Karny z du,,, no prosze 
Zgłoś nielegalne treści