Kryzys GKS-u Tychy. Udany początek sezonu to już tylko wspomnienie

Materiały prasowe / Łukasz Sobala / Piłkarze GKS-u Tychy
Materiały prasowe / Łukasz Sobala / Piłkarze GKS-u Tychy

Gdy GKS Tychy świetnie rozpoczynał sezon, w klubie i mieście wierzono, że mimo osłabień zespół będzie walczył o awans. To już tylko wspomnienie. GKS przegrał pięć kolejnych meczów, jest tuż nad strefą spadkową. Czy szykują się nerwowe ruchy?

W tym artykule dowiesz się o:

Przed sezonem w GKS-ie Tychy doszło do kadrowej rewolucji. Większość wyróżniających się graczy opuściło zespół. Dla przykładu Marcel Łubik i Natan Dzięgielewski trafili do Górnika Zabrze, Julius Ertlthaler do Wisły Kraków, Jakub Budnicki do Korony Kielce, Marko Dijakovic do Śląska Wrocław, a Bartosz Śpiączka do Górnika Łęczna.

Do drużyny dołączyło wielu młodych zawodników oraz doświadczony Damian Kądzior, który z miejsca stał się liderem zespołu. Ta mieszanka rutyny z młodością sprawiła, że GKS zaliczył udany start rozgrywek. W sześciu kolejkach zdobył 11 punktów i wydawało się, że od początku sezonu liczyć się będzie w walce o awans.

ZOBACZ WIDEO: Przyjęła pod dach Ukrainkę. Teraz co miesiąc dostaje od niej taki SMS

Jednak pięć kolejnych meczów to już same porażki. Receptę na pokonanie GKS-u znaleźli piłkarze Stali Mielec (0:1), Śląska Wrocław (1:2), Polonii Bytom (1:2) i Znicza Pruszków (0:4). Do tego tyszanie już pożegnali się z STS Pucharem Polski, przegrywając z III-ligowym Zawiszą Bydgoszcz 0:2.

To sprawia, że atmosfera wokół klubu jest dużo gorsza niż jeszcze kilka tygodni temu. Bardziej niecierpliwi kibice już domagają się zmiany szkoleniowca, ale wiele wskazuje na to, że - przynajmniej póki co - działacze nie planują nerwowych ruchów. Artur Skowronek ma duży kredyt zaufania, a już w zeszłym roku wyciągnął zespół z podobnego kryzysu.

Obecnie GKS ma tylko dwa punkty zaliczki nad strefą spadkową, ale traci tylko cztery "oczka" do lokaty gwarantującej grę o PKO Ekstraklasę. Sytuacja w tabeli nie jest zatem tak dramatyczna, ale zespół nie może sobie pozwolić na kolejne wpadki.

- To była bardzo bolesna porażka pod wieloma względami. To trudny moment dla drużyny. Jestem kapitanem tego okrętu i bardzo mocno wierzę w tych piłkarzy i jeszcze bardziej ciężką pracę. Ona ostatnio nie przynosi efektu, ale muszę nabrać z piłkarzami dużo energii na to, by odpowiadać na to w kolejnych meczach - mówił Skowronek po meczu ze Zniczem.

GKS-owi odpowiedzieć na kryzysowy moment się nie udało w Bydgoszczy, a kolejna szansa już w sobotę 27 września, kiedy to tyszanie u siebie zmierzą się z Pogonią Siedlce. Początek meczu o godzinie 19:30.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści