Mark i Denis Bellinghamowie byli parą z ponad dwudziestoletnim stażem. Ich starszy syn, Jude, jest obecnie piłkarzem Realu Madryt. Młodszy, Jobe, przed startem tego sezonu dołączył do Borussii Dortmund.
Pierwsze domysły nt. ich rozstania pojawiły się kilka dni temu. "Bild" informował, że podczas ostatniego meczu BVB Mark i Denis nie siedzieli obok siebie i mieli unikać rozmowy. Napięta sytuacja rodzinna rzekomo wpływała na gorszą formę Jobe'a w ostatnich tygodniach.
ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć
Z kolei "Daily Mail" donosi, że Mark znalazł już nową partnerkę. Jest nią policjantka Shelley Punshon. Kobieta miała zamieścić ich wspólne zdjęcia w mediach społecznościowych, jednak szybko je usunęła. Nie wiadomo, jak długo trwa ten związek ani kiedy rodzice piłkarzy podjęli ostateczną decyzję o rozstaniu.
Mark i Denis odegrali ogromną rolę w rozwoju kariery swoich dzieci. Jude przyznał, że zakochał się w futbolu, oglądając mecze ojca w rozgrywkach amatorskich. Doceniał też zaangażowanie matki.
- Bez mamy czasami za bardzo przeżywałbym porażki albo sukcesy. To dzięki niej potrafię pozostać pokorny. Świetnie się dogadujemy i zawsze coś razem robimy. Rola, jaką odgrywa, jest ogromna - większa niż trenerów i menedżerów - mówił.
Mark pełni rolę agenta obu swoich synów. W ostatnim czasie głośno było o jego nerwowych reakcjach po meczach Jobe'a. Gdy młody piłkarz został zmieniony po pierwszej połowie meczu z FC St. Pauli, wściekły Mark miał wtargnąć do szatni, gdzie starł się z dyrektorem sportowym BVB, Sebastianem Kehlem. Klub miał ukarać go zakazem wstępu do szatni.
