Od 24 lutego 2022 roku trwa wojna w Ukrainie. Od ponad 3,5 roku Rosjanie w barbarzyński sposób atakują naszych wschodnich sąsiadów. Donald Trump zapewniał, że gdy tylko zostanie prezydentem USA, to dojdzie do zawieszenia broni, jednak nic takiego nie następuje.
Wojna pochłonęła już wiele ukraińskich cywilów. Maryna Striletska, ukraińska sędzia piłkarska, w rozmowie z "The Mirror" opowiedziała, jaka sytuacja ją spotkała. Do jej domu w pobliżu Charkowa zapukali uzbrojeni Rosjanie, którzy mieli konkretne żądania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to trafił?! "Golazzo" w lidze meksykańskiej
- Spałam na podłodze, blisko wejścia do piwnicy. Rosyjscy żołnierze przyszli do naszych drzwi z karabinami maszynowymi, ale byli głodni i prosili o jedzenie oraz wodę. Potem zabrali wszystko, co mieliśmy! - powiedziała Striletska.
Sędzia zdradziła też, jak wielka mobilizacja panowała w Ukrainie, gdy jeszcze tam mieszkała.
- Ukraińcy są nieustraszeni. Nosiliśmy miny gołymi rękami i zatrzymywaliśmy czołgi, używając tylko własnych ciał. W domu przygotowywaliśmy koktajle Mołotowa, żeby je chronić - wyjawiła.
Dodajmy, że niedługo po wybuchu wojny w Ukrainie Striletska przeniosła się do Szwajcarii. Tam sędziowała w 1. Liga Promotion, a obecnie spełnia się jako instruktorka fitness.