W 2008 roku Michał Zieliński spełnił marzenie - zadebiutował w reprezentacji Polski w meczu z Serbią. Trener Leo Beenhakker obiecał mu kolejną szansę. Wszystko zepsuł pechowy uraz na treningu.
- Dzień przed meczem z Litwą Mariusz Pawelec wjechał mi w kostkę. Musiałem się pożegnać z występem - wspomina Zieliński w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet. To miało być jego drugie spotkanie w barwach Polski. Kolejnych powołań już nie było.
Kilka dni później, w kolejnym meczu towarzyskim, debiutował Robert Lewandowski. Zieliński miał więc dużego pecha, bo w ten sposób rozminął się z obecnym kapitanem reprezentacji. We wspomnianej rozmowie przywołał zabawną historię z udziałem "Lewego".
- Przyjechał wtedy z Lechem na mecz z Polonią i strzelił nam gola. Później patrzę - a on chce mnie dodać do znajomych. Miał zdjęcie z Anią, jak stoją przy drzewie. Nie przyjąłem zaproszenia - opowiada. - Jakbym go teraz spotkał, to bym powiedział: "Robert, jak ja się wtedy co do ciebie pomyliłem".
Zieliński rozegrał najwięcej meczów w barwach Polonii Bytom - łącznie 132, zdobył 32 bramki. Dziś ma 41 lat, łączy grę w A-klasie z pracą jako ratownik w kopalni (WIĘCEJ).
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem