Piłkarze fatalnie dobrali buty - komentarze po meczu GKP Gorzów Wlkp. - Znicz Pruszków

Po meczu okazało się, że kluczem do sukcesu Znicza byłą wymiana obuwia sportowego przez większość zawodników z Pruszkowa. Gorzowianie zepchnięci do defensywy popełnili dwa błędy, które rywale skrupulatnie zamienili na zdobycz bramkową.

Adam Topolski (trener GKP Gorzów Wlkp.): W pierwszej połowie graliśmy dobrze i z polotem. Bardzo ładnie pracowaliśmy skrzydłami. Zdobyliśmy bramkę po stałym fragmencie gry, który wczoraj trenowaliśmy. Przy strzeleniu drugiej bramki moglibyśmy grac znacznie spokojniej. Znicz chciał zdobyć trzy punkty. W drugiej połowie Znicz wyszedł bardzo ofensywnie, i musiałem korygować nasze ustawienie. Pruszkowianie zdobyli bramkę, lecz nasi obrońcy nie powinni dopuścić do uderzenia. Cieszę się, że tak ładnie udało mi się wprowadzić do gry Gołębia. Ostatnie bramka została stracona frajersko. Piłka leci czterdzieści metrów przechodzi przez naszych obrońców i wpada do bramki. Takie gole najbardziej bolą. Tracimy kolejne dwa punkty. Mało dojrzałości w obronie, poprawiliśmy grę w ataku. Musimy z tego wyciągnąć wnioski i mam nadzieję, że to poprawimy.

Jacek Grembocki (trener Znicza Pruszków): Cieszę się, że mój klub wywiózł jeden punkt z tak gorącego terenu. Pierwsza połowę, można zapisać zdecydowanie na korzyść Gorzowa. Moi piłkarze fatalnie dobrali buty. Rywal lepiej się poruszał i lepiej grał w piłkę. W drugiej części gry nie mieliśmy nic do stracenia, zagraliśmy odważniej i mieliśmy to szczęście, że zremisowaliśmy. Wydaje mi się jednak, że zasłużyliśmy na ten remis.

Emil Drozdowicz (GKP Gorzów Wlkp.): Kolejny raz się okazuje, że końcówki nie należą do nas. Często się zdarzało, że w końcówkach tracimy głupie bramki na własnym boisku. Strzelając dwie bramki, a tym bardziej dwa razy prowadząc nie powinno się przegrywać na własnym stadionie. Bramki strzeliliśmy po pięknych akcjach, lecz nie powinniśmy traci takich goli jak dzisiaj. Trzeba jednak grac dalej. Dzisiaj grało mi się dobrze. Nie czułem się jakoś słabszy niż przed tą długa przerwą. Za tydzień znowu nastawiamy się na to by wygrać.

Adrian Łuszkiewicz (GKP Gorzów Wlkp.): Popełniliśmy dwa błędy i straciliśmy dwie bramki. Już raz wróciliśmy z dalekiej podróży, lecz znowu straciliśmy frajerską bramkę. Szkoda, bo na inaugurację mogliśmy zdobyć trzy punkty i odskoczyć od strefy spadkowej. Jak już wygrywamy, to za bardzo się cofamy i chcemy bronić wyniku. Często to nie wychodzi, a efektem tego jest ten remis. Teraz nastawiamy się już na Górnik i mamy nadzieję, że przywieziemy z Zabrze punkty.

Artur Januszewski (Znicz Pruszków): Zebraliśmy się w sobie i udało nam się strzelić wyrównującą bramkę. Mam nadzieję, że uda nam się wydobyć z tego dna. W pierwszej połowie zaskoczyła nas troszkę murawa. Na górze ślisko, a pod spodem twardo. Przez to rywale byli agresywniejsi i szybsi. W drugiej połowie dobraliśmy odpowiednie obuwie, co przerodziło się w lepszą przyczepność i bardziej agresywną grę. Jechaliśmy tutaj po trzy punkty. Nasza sytuacja w tabeli jest taka a nie inna. Musimy zdobywać punkty na boiskach rywali. Na jesień przywieźliśmy tylko jeden. To była nasza główna bolączka. Teraz walczymy i mamy nadzieję, że to na pomoże wydobyć się ze strefy spadkowej.

Komentarze (0)