Jacek Zieliński (trener Lecha Poznań): Zdawaliśmy sobie sprawę z wagi tego spotkania, bo ono było dla nas naprawdę szalenie ważne. Nie wiem czy skłamię jeżeli powiem, że być może kluczowe w walce o mistrzostwo. Cieszę się z tego, bo przed meczem mówiliśmy, że interesuje nas zwycięstwo - z grą może być różnie, liczy się cel. Dziś jest i zwycięstwo, i wydaje mi się, że odniesione po dobrej, poukładanej grze. Duże słowa uznania dla chłopaków, którzy po tym słabszym meczu z Lechią Gdańsk pokazali, że między bajki można włożyć newsy o naszym złym przygotowaniu do sezonu. Ten zespół jest dobrze przygotowany i jeszcze to pokaże w następnych meczach.
Ryszard Tarasiewicz (trener Śląska Wrocław): Z przebiegu całego meczu zespół nie zawsze lepszy piłkarsko wygrywa i dziś akurat to się potwierdziło. Myślę, że zabiła nas - w cudzysłowie - druga bramka. Próbowaliśmy odpowiedzieć na tyle, na ile mogliśmy. Zostały nam trzy mecze i myślę, że w następnym spotkaniu z Piastem Gliwice przy trochę większej konsekwencji szczególnie w pojedynkach jeden na jeden powinniśmy sobie zapewnić utrzymanie. Nie będziemy na pewno czekać na ostatni mecz z Arką. Nigdy nie podejmowałem tego tematu, dziś trzeba powiedzieć głośno, ja się tego nie boję - Śląsk jest w sytuacji zagrożenia i będziemy robić wszystko, mam nadzieję, że tak się stanie w najbliższym meczu z Piastem Gliwice, że na ostatnie dwie kolejki przed końcem zapewnimy sobie utrzymanie.
Bartosz Bosacki (kapitan Lecha Poznań): Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że Wisłą musi gdzieś zgubić punkty. Zdawaliśmy sobie sprawę, że ze Śląskiem czeka nas bardzo ciężkie spotkanie, bo po tej przegranej wrocławianie są chyba w nie fajnej sytuacji. Ten mecz ze Śląskiem był tym najważniejszym krokiem, żeby osiągnąć to, co sobie założyliśmy.
Robert Lewandowski (piłkarz Lecha Poznań): Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. To dopiero jest pierwszy krok, nadrobiliśmy stratę punktową, ale cały czas musimy walczyć. Tak się zdarza, że za każdym razem jak gram we Wrocławiu to udaje mi się strzelić bramkę. Najważniejsze jest zwycięstwo, na pewno cieszę się ze swoich goli. Na pewno też staram się jak najwięcej i jak najlepiej strzelać. W pierwszy rzędzie liczy się jednak zwycięstwo, w drugim rzędzie są moje strzelone bramki. Droga do mistrzostwa jest otwarta, ale cały czas jesteśmy na drugim miejscu i mamy stratę. Będziemy robili wszystko, żeby wygrać wszystkie spotkania. Musimy liczyć na potknięcie, ale pierwsze co to musimy patrzeć na siebie. Skupiam się na meczach i na Lechu.
Sławomir Peszko (piłkarz Lecha Poznań): Druga bramka była nam bardzo potrzebna. W szatni motywowaliśmy się, żeby dobrze zacząć, bo drugi gol ustawi ten mecz, będzie jakiś spokój na boisku i więcej miejsca. To będzie nam stwarzało okazje do kontrataku i potwierdziło się to, co mówił nam trener.
Łukasz Madej (piłkarz Śląska Wrocław): Do momentu straty gola myślę, że nie byliśmy gorszym zespołem. Stwarzaliśmy sobie sytuacje. Były akcje, były podania, gdzie jak uważam prowadziliśmy z Lechem wyrównaną grę. Nagle dostajemy obuchem po głowie, dajemy się zaskoczyć ze stałego fragmentu gry. Jeżeli chce się myśleć o korzystnym wyniku z taką drużyną jak Lech to przede wszystkim trzeba uniknąć straty bramki ze stałego fragmenty gry i samemu coś strzelić. Były te akcji po których mogliśmy się lepiej zachować. Niestety, trzeba się z tego podnieść. Sztuką jest podnieść się z tego momentu, w którym my jesteśmy.
Dariusz Sztylka (kapitan Śląska Wrocław): Piłkarze z Poznania bardzo dobrze rozpoczęli drugą połowę - strzelili bramkę. Nam ciężko było później cokolwiek zrobić. Walka o utrzymanie nie spina nas dodatkowo. Jesteśmy przyzwyczajeni do presji. Musimy teraz zrobić wszystko, żeby nie dopuścić do czarnego scenariusza, bowiem sami stworzyliśmy sobie taką sytuację. Nie wyobrażam sobie, że Śląsk spadł z ekstraklasy.