Większe pole manewru Zielińskiego

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przez sporą część sezonu trener Lecha Poznań, Jacek Zieliński, nie miał do dyspozycji wszystkich zawodników z kadry, bowiem drużynę prześladowały kontuzję. Podobnie będzie w ostatnich trzech meczach, ale mimo wszystko pole manewru znacznie się zwiększyło i szkoleniowiec Kolejorza ma na ławce rezerwowych zawodników, którzy są wstanie wejść na boisko i odmienić losy meczu.

W tym artykule dowiesz się o:

Najwięcej problemów Jacek Zieliński miał pod koniec rundy jesiennej, gdy posypała mu się prawie cała linia obrony. Trener Lecha musiał sięgnąć do głębokich rezerw i dać szanse gry zawodnikom z Młodej Ekstraklasy. Wiosną sytuacja nieco się poprawiła, choć nie było spotkania, w którym Zieliński miałby do dyspozycji wszystkich zawodników.

Na ostatnie trzy kolejki komfort zwiększył się jeszcze bardziej. W spotkaniu ze Śląskiem Wrocław do gry po kontuzjach wrócili Ivan Djurdjević i Jakub Wilk, którzy pokazali się z bardzo dobrej strony. - Mechanizm we Wrocławiu funkcjonował dobrze - mówi Zieliński. Obaj jednak mogą nie załapać się do składu na mecz z Polonią Bytom, bowiem po jednomeczowej absencji gotowi do gry są Tomasz Bandrowski i Semir Stilić. Przed każdym meczem chciałbym mieć takie problemy. Na boisko wyjdzie jedenastka, która jest w tym momencie najlepsza - dodaje szkoleniowiec poznańskiej jedenastki.

Oznacza to, że wreszcie Zieliński będzie miał na ławce rezerwowych zawodników, których można bez obaw wpuścić i powinni zagwarantować wysoki poziom. Może to być kluczowa informacja na ostatnie trzy kolejki, w których rozegra się walka o mistrzostwo Polski - Mamy szerokie pole manewru. Od dłuższego czasu liczyliśmy, że pod koniec sezonu ten komfort będzie większy. Chciałbym, żeby tak było dalej i zmiennicy potwierdzali, że walczą o miejsce w pierwszej jedenastce - zakończył Jacek Zieliński, który obecnie nie może korzystać jedynie z usług Jasmina Buricia i Krzysztofa Chrapka.

Źródło artykułu: