Dziewięciu na wylocie

Górnik po roku przerwy wraca na piłkarskie salony. Wszystko wskazuje jednak na to, że drużyna, która na jesieni będzie występować przy Roosevelta będzie w niewielkim stopniu przypominać zespół, który wywalczył awans. Jak się okazuje, latem z Górnikiem może pożegnać się nawet dziewięciu zawodników. Części z nich kończą się umowy wypożyczenia, część zaś otrzymała od zarządu zgodę na poszukiwanie nowego pracodawcy.

W Górniku trwa wielkie sprzątanie. Choć drużyna wywalczyła awans do ekstraklasy nie uczyniła tego w oszałamiającym stylu, prezentując toporny styl i gubiąc punkty w meczach, w których nie powinno jej się to przytrafić. Nic więc dziwnego w tym, że wielu zawodników z tych, którzy w ostatnich trzech rundach zawiedli będzie musiało pożegnać się z zabrzańskim klubem. Mowa o Pawle Strąku, Damianie Gorawskim, Robercie Szczocie, Konradzie Cebuli i Przemysławie Pitrym. Do tego odejdą wypożyczeni do Zabrza w tym sezonie Jakub Szmatuła, Przemysław Kulig i Ales Besta. Bliski transferu na zachód jest z kolei Michał Pazdan.

Pierwsza piątka otrzymała od Górnika wolną rękę w poszukiwaniu klubu i jeśli znajdą nowego pracodawcę będą mogli odejść za darmo. Jeśli zaś nie przyjdzie im grać w B-klasowym zespole rezerw. Decyzja ta jest składną dyrektora Tomasza Wałdocha, trenera Adama Nawałki i prezesa Łukasza Mazura. - Rozmawialiśmy wczoraj na temat przyszłości drużyny. Tomek Wałdoch przedstawił listę zawodników, którzy w jego opinii będą mieli spore problemy z grą w pierwszym składzie w ekstraklasie. Wszystkie te nazwiska spotkały się z aprobatą trenera Nawałki, który nie zgłosił sprzeciwu przy żadnym z nazwisk - wyjaśnił sternik zabrzan.

Nie jest tajemnicą, że Strąk odchodzi z Górnika, bo ma z prezesem "na pieńku". - Nie chciałem tego długo mówić, ale wczoraj usłyszał to ode mnie Paweł i dzisiaj powtórzę to mediom. Jak długo ja będę prezesem Górnika tak długo Paweł Strąk nie zagra w barwach pierwszej drużyny - powiedział z irytacją w głosie Mazur. Obecność na liście nazwisk Szczota i Pitrego też dziwić nie może. - Ci zawodnicy nie spełniali pokładanych w nich nadziei. Gra w Górniku wiąże się z niewyobrażalną presją sukcesu. Widać, że tych zawodników ta presja przerosła. Nie można wykluczyć, że zarówno Przemek Pitry jak Robert Szczot w innych klubach poradzą sobie zdecydowanie lepiej i pokażą pełnię swoich możliwości. Gra w Górniku była jednak dla nich wyzwaniem ponad możliwości psychiczne - ocenił prezes Górnika.

Z goła inaczej wygląda sytuacja Gorawskiego. - Zawodnik ten przez półtora roku gry w Zabrzu rozegrał raptem kilka spotkań. W poprzednim sezonie rozegrał kilka meczów i złapał kontuzję na cztery i pół miesiąca. Potem wrócił na boisko i znów nabawił się urazu. Kiedy ostatnio wrócił do treningów często się z nich zwalniał, bo ciągle coś go bolało. Rentę Damianowi wypłaca ZUS z tytułu tak zwanej renty rehabilitacyjnej. Nie jest jednak tajemnicą, że niebawem ZUS podda Damiana szczegółowym badaniom, czy ten jest zdolny w dalszym ciągu do wykonywania zawodu zawodowego piłkarza - zdradził szef śląskiego klubu.

Nazwisko Cebuli pojawiło się na liście ze względu na fakt, że w środę Górnik osiągnął porozumienie z Aleksandrem Kwiekiem. - Prawda jest taka, że gdybyśmy oceniali zespół pod względem mentalnym to Konrad Cebula byłby jego czołową postacią. Jest to niespotykanie ciepły, otwarty człowiek, który naprawdę ma wspaniałą osobowość pasującą do Górnika. Niestety jego umiejętności nie gwarantują mu miejsca w pierwszym składzie i dlatego zdecydowaliśmy się dać zawodnikowi wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Teraz, kiedy do klubu przyszedł Olek Kwiek rywalizacja o miejsce w składzie będzie jeszcze większa, a szkoda żeby taki zawodnik jak Konrad siedział na trybunach - przyznał Łukasz Mazur.

Na tym jednak nie koniec pożegnań w Górniku. Z klubem pożegnają się bowiem także Szmatuła, Kulig i Besta, którzy byli w minionym sezonie do Zabrza wypożyczeni. - Z zawodników wypożyczonych zdecydowaliśmy się wykupić tylko Mateusza Kamińskiego. Ten zawodnik ma w opinii trenera Nawałki duży potencjał i usiądziemy z Polonią Bytom do rozmów w jego sprawie. Z kolei pozostali zawodnicy z Górnika odejdą. Przemek Kulig nabawił się kontuzji i praktycznie cały sezon stracił Podobnie jak Ales Besta, który po złapaniu urazu wyjechał do Czech i o jego zatrudnieniu też nie może być mowy. Jakub Szmatuła natomiast musi wrócić do Piasta. Ten klub ma duże problemy z bramkarzami, a Kubie brakuje tylko regularnej gry - stwierdził prezes zabrzańskiego klubu.

Na tym jednak najprawdopodobniej nie koniec pożegnań przy Roosevelta. Wiele wskazuje na to, że w letnim okienku transferowym z Górnika odejdzie także Pazdan. - Dzwonił do nas menadżer Michała i zdradził, że ma dla niego ciekawą ofertę transferu na zachód. Kwota transferu, jaką nam wyjawił była dla Górnika satysfakcjonująca. Gdyby była to oferta przejścia do innego klubu z ekstraklasy na pewno tematu byśmy nie podjęli. Michał jest potrzebny Górnikowi, ale z szacunku dla tego co zrobił zawodnik dla klubu nie chcemy go trzymać na siłę. Jest on w odpowiednim wieku ku temu by wyjechać do innej ligi. W polskiej ekstraklasie już się niczego nie nauczy, a przecież zawodnik ten wciąż jest w okresie rozwoju - argumentował swoją decyzję Mazur.

- Wczoraj jeden z zawodników zapytał mnie czy chcemy iść po trupach do celu. Odpowiedziałem mu, że nie. My po prostu budujemy nowego, silnego Górnika - zakończył szef utytułowanego śląskiego klubu.

Źródło artykułu: