Lech nie kupił takich piłkarzy jak chciał. Zamiast młodych i perspektywicznych ściągnął starzejącego się Artura Wichniarka, łamiąc swoją zasadę.
- Tak się po prostu wydarzyło, że z powodu oporu innych klubów nie byliśmy w stanie przeprowadzić kilku transferów. Nie ma się co załamywać. Do końca okienka jeszcze trochę czasu - uspokaja na łamach Przeglądu Sportowego prezes klubu Andrzej Kadziński.
Kibice jednak obawiają się, żeby nie było powtórzenia wyczynu Wisły sprzed roku. Wyniki sparingowych gier nie są optymistyczne.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.
Źródło artykułu: