Marcin Sasal (trener Korony Kielce): Przed meczem byliśmy w trudnej sytuacji, bo mieliśmy na koncie tylko jeden punkt po dwóch pojedynkach na własnym stadionie. To nie było powodem do zadowolenia ani dla trenerów i zawodników, ani dla kibiców. Wiedzieliśmy, że musimy za wszelką cenę zapunktować w Bytomiu i to nam się udało, z czego bardzo się cieszymy. Włożyliśmy w to spotkanie mnóstwo sił, chcieliśmy je rozegrać nieco inaczej pod względem taktycznym. Chcieliśmy, żeby Polonia zaatakowała, by spróbować szczęścia po kontrataku. Można było oszczędzić trochę nerwów w końcówce, bo zmarnowaliśmy kilka świetnych sytuacji, ale zagraliśmy na zero z tyłu i strzeliliśmy bramkę, a to jest najważniejsze. Mimo wszystko Polonii w żadnym wypadku nie można przekreślać, bo myślę, że w Bytomiu jeszcze niejedna ekipa straci punkty.
Jurij Szatałow (trener Polonii Bytom): Po przegranym meczu zawsze trzeba szukać usprawiedliwienia. Nie martwią tak bardzo stracone punkty, jak słaba gra. Brakuje nam płynności, nie umiemy wymienić kilku podań i to jest nasz problem, który bardzo trudno wyeliminować. Będziemy szukać sposobu na jego rozwiązanie, tym bardziej, że na początku meczu stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, które mogły zakończyć się bramką. Nie wykorzystaliśmy ich i z biegiem czasu grało nam się coraz ciężej. Korona postawiła nam bardzo ciężkie warunki. Wiedzieliśmy, że każdy z zawodników rywala prezentuje wysoki poziom, ale mimo to długo udawało nam się odcinać od gry przeciwnika. Straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry, po indywidualnym błędzie zawodnika. Przy takim układzie cieszyłby nas nawet remis.
Marcin Sasal o rotacji w składzie: W linii ataku mam do dyspozycji pięciu zawodników. Niedzielan strzela bramki i ma miejsce w pierwszym składzie. Stale szukam zawodnika, który byłby jego dobrym uzupełnieniem. Mamy napastników o różnych predyspozycjach i to cieszy, bo zależało nam, żebyśmy mogli ustawiać drużynę pod rywala. O tym, który w danym meczu zagra, zaważy forma prezentowana w tygodniu poprzedzającym.
Jurij Szatałow o przygotowaniu kondycyjnym drużyny: Trudno powiedzieć, czy na wyniku tego meczu zaważyła słabsza kondycja fizyczna. W meczu z Bełchatowem, który przegraliśmy 0:2, to przeciwnik w pewnym momencie stanął. W przypadku meczu z Koroną straciliśmy bramkę, co zaowocowało tym, że rywal cofnął się do defensywy i nie mieliśmy tak naprawdę sposobności do dośrodkowań i stwarzania sytuacji podbramkowych.