Dwa dramaty w jednym spotkaniu - wypowiedzi trenerów po meczu Korona Kielce - Cracovia

- Dramatycznie rozpoczęliśmy ten mecz i dramatycznie zakończyliśmy. Straciliśmy bramkę w czwartej minucie po kontrataku, a przecież chwilę wcześniej to my mogliśmy zdobyć gola po sytuacji Bartka Dudzica - mówił na konferencji pomeczowej trener Rafał Ulatowski, podłamany postawą zespołu Cracovii.

Rafał Ulatowski (trener Cracovii): Dramatycznie rozpoczęliśmy ten mecz i dramatycznie zakończyliśmy. Straciliśmy bramkę w czwartej minucie po kontrataku, a przecież chwilę wcześniej to my mogliśmy zdobyć gola po sytuacji Bartka Dudzica. To wydarzenie w jakiś sposób otworzyło mecz i pozwoliło Koronie na pewną i spokojną grę. Szkoda sytuacji Maćka Krzywieckiego z końcówki spotkania. Ten punkt byłby nam bardzo potrzebny i dałby nam chociaż jedno oczko po stronie zysków. W dalszym ciągu jesteśmy jednak bez punktów. Teraz dwa tygodnie przerwy i nadzieja na pracę indywidualną. Żadnego z piłkarzy nie chciałbym wyróżnić. Wszyscy piłkarze i wszyscy trenerzy są jednakowo winni naszych porażek. Co do Marcina Cabaja, to posadziłem go na ławce, gdyż w trzech ostatnich meczach puścił 10 goli. Kolejna stracona bramka mogłaby go jeszcze bardziej podłamać.

Marcin Sasal (trener Korony Kielce): Chcieliśmy wygrać ten mecz, ale przestrzegaliśmy, że łatwo nie będzie. Mieliśmy troszkę szczęścia, bo zdobyliśmy gola na początku, a chwilę wcześniej Zbyszek Małkowski popisał się kapitalną interwencją. Dzisiaj może nie graliśmy ładnie dla publiczności, ale staraliśmy się grać mądrze i rozsądnie. W pierwszej połowie mieliśmy szansę zdobyć drugiego, a nawet trzeciego gola. Jeśli nie strzela się z takich okazji, to potem fundujemy sobie horrory. Nawet po meczu powiedziałem piłkarzom, że oni chyba specjalnie tak robią, żebym nie nudził się w polu trenerskim. Mieliśmy szczęście, bo nasza nonszalancja mogła zakończyć się bramką w ostatniej minucie. Wróciliśmy jednak do gry, mamy 7 punktów. Osiągnęliśmy swój cel minimum.

Komentarze (0)