Produkt sportowy musi być adekwatny do pojemności - rozmowa z Markiem Szczerbowskim, dyrektorem "Stadionu Śląskiego"

TVN Agency
TVN Agency

- To będzie bardzo dobry i bardzo ładny stadion - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marek Szczerbowski, dyrektor "Stadionu Śląskiego". - Bez względu na to, czy mówimy o Ruchu Chorzów, Górniku Zabrze czy GKS-ie Katowice. To ma być stadion dedykowany tym klubom piłkarskim - dodaje.

W tym artykule dowiesz się o:

-> Fotorelacja ze Stadionu Śląskiego <-

Artur Długosz, Bartosz Zimkowski: "Stadion Śląski" rośnie w oczach. W porównaniu na przykład do obiektu we Wrocławiu widać zdecydowanie większe efekty.

Marek Szczerbowski: My byliśmy w trochę lepszej sytuacji. Stadion już stał, projekt szedł równolegle z organizacją imprez. Zakończyliśmy jesienią 2009 ostatnim meczem eliminacji mistrzostw świata. Potem przez tydzień czasu przekazywaliśmy plac budowy. Cieszymy się, że widać postępy, ale jestem przekonany, że we Wrocławiu też się uda, tak samo jak udało się w Poznaniu, Krakowie, Warszawie, Gdańsku. Myślę, że wszystkie stadiony będą gotowe na czas.

Skoro jesteśmy przy Wrocławiu - nie tli się u pana iskierka nadziei, że może jednak nie zdążą, a Chorzów wejdzie w ich miejsce?

- Trzeba być dorosłym i dojrzałym. Te decyzje zapadły w zeszłym roku i tutaj od nich nie ma odwrotu. Cieszymy się, że rośnie infrastruktura, gratulujemy zwycięzcom tej rywalizacji. To dobrze dla polskiego sportu, że będzie więcej obiektów. Każdy będzie miał swoje miejsce w przestrzeni publicznej, każdy będzie organizował swoje imprezy. Cieszę się, że to będzie również Wrocław. W wielu kwestiach jestem pod wrażeniem rozwoju tego miasta.

We Wrocławiu będzie Euro, a co dalej ze "Stadionem Śląskim"? Dla reprezentacji buduje się Stadion Narodowy. Są jakieś obietnice, że Polacy tutaj też będą grali?

- Obietnic to tutaj nikt nie złoży. Myślę, że wspólnie z Polskim Związkiem Piłki Nożnej jesteśmy w stanie na podstawie doświadczeń przy organizacji dotychczasowych meczów ustalić pewną strategię, która ma doprowadzić do tego, żeby jeden, dwa mecze w roku były tutaj rozgrywane. Do tego jeszcze zgrupowania młodzieżowych drużyn piłkarskich. "Stadion Śląski" to w przyszłości arena pierwszoligowych czy ekstraklasowych rozgrywek. Rozmawiamy z wieloma klubami. I z Ruchem Chorzów, i z Górnikiem Zabrze. Wiemy o tym, że jak GKS Katowice będzie w lidze i będą takie derby jak Ruch Chorzów - GKS Katowice czy Ruch Chorzów - Górnik Zabrze to my ten stadion zapełnimy. Takie są oczekiwania moje i chyba wszystkich mieszkańców Górnego Śląska.

Tak, ale jak wiadomo mecz Ruchu z Górnikiem ma też swoje ryzyko, ryzyko pozasportowe. Nie obawia się pan trochę tego?

- Myśmy podczas swojej działalności podejmowali różnego rodzaju ryzyka, analizowaliśmy i szacowaliśmy je. Od takich wydawałoby się już dziś dla nas bardzo prozaicznych jak pożyczenie trawy na mecz reprezentacji Polski i oddanie jej po meczu, co było ewenementem w skali kraju, po organizację Orlen Monster Jam, gdzie zasypaliśmy boisko ziemią, osiem. Dziesięć godzin po meczu można było rozgrywać koncerty muzyczne. Były też Wielkie Derby Śląska, które w pewnym momencie skończyły się konfrontacją dwóch drużyn kibicowskich na koronie stadionu. Infrastruktura będzie tak przygotowana, żeby oddzielić, odseparować te dwie grupy od siebie i dzięki temu liczymy na to, że nie będzie dochodziło na naszym obiekcie do zamieszek.

Górnik może grać tutaj, gdy będzie modernizowany jego stadion, podobnie w przypadku Ruchu Chorzów. Nie będzie czegoś takiego, że "Stadion Śląski" będzie domowym obiektem jednej z drużyn, skoro tutaj będzie taki obiekt?

- Musimy myśleć o "Stadionie Śląskim" jako o obiekcie przeznaczonym czy dedykowanym mieszkańcom Górnego Śląska, ale oczywiście dobrze jest, wzorem na przykład takiego stadionu w Berlinie, gdzie jest bardzo dużo innych eventów, ale Hertha Berlin rozgrywa tam swoje mecze, żeby ściągnąć tutaj na stałe drużynę. Prowadzimy rozmowy, ale musimy zdawać sobie z jednej rzeczy sprawę - produkt sportowy musi być adekwatny do pojemności tego obiektu. Cóż z tego, że my zaprosimy Ruch Chorzów i dogadamy się, jeżeli chodzi o kwestie korzystania z obiektu, skoro będzie przychodziło pięć, siedem, dziesięć tysięcy widzów. Straci widowisko, które jest na Cichej i straci nasz obiekt, bo będzie organizował imprezy, gdzie zostanie zajętych 20 procent trybun. Wszystkie mecze, które będą przyciągały więcej niż 25 tysięcy widzów powinny być rozgrywane na "Stadionie Śląskim" i to bez względu na to, czy mówimy o Ruchu Chorzów, Górniku Zabrze czy GKS-ie Katowice. To ma być stadion dedykowany tym klubom piłkarskim. Oczywiście życzę wszystkim, żeby grali w pucharach, więc wszystkie mecze pucharowe odbywałyby się tutaj. Dodatkowo musimy walczyć o to, żeby organizować inne komercyjne przedsięwzięcia typu koncerty muzyczne czy imprezy sportowo-rekreacyjne. Ten obiekt ma być wielofunkcyjny. Ta funkcja lekkoatletyczna też musi być realizowana.

Bieżnia zostaje na stadionie?

- Tak. Przybliża się górna część rzędów trybuny zachodniej, dlatego że ona była w takim amfiteatralnym kształcie. Jest wyburzona w 1/3. Nie ma śladu i powstaje konstrukcja, która idzie w górę. To będzie bardzo dobry i bardzo ładny stadion z zasięgiem dobrego widzenia na poziomie stadionu w Berlinie.

Na kiedy planuje się zakończenie całej renowacji?

- Oczywiście lipiec, sierpień 2011 to jest taki termin końcowy, ale jeszcze będzie ta funkcja lekkoatletyczna uzbrajana.

Jest jakiś czas rezerwowy w zapasie czy może terminarz jest napięty?

- Tak z dnia na dzień nie śledzę harmonogramu. Są od tego specjaliści, Wydział Inwestycji Urzędu Marszałkowskiego i inżynier kontraktu. Mogę powiedzieć, że w niedzielę odbyłem rozmowę, bo mieliśmy dni otwarte i rozmawiałem z kierownikiem budowy. Mówił, że nie ma opóźnień.

Co planujecie na otwarcie stadionu?

- Jest kilka koncepcji i planów, ale trzeba do tego bardzo rozsądnie podejść. Rozsądnie to znaczy będą otwierane w tym czasie jeszcze dwa inne obiekty - w Gdańsku i w Warszawie. My mamy doświadczenie w organizacji imprez, więc trzeba puścić wszystkich do przodu jak w kolarstwie. Niech wybierają.

Ale będzie to dobra impreza?

- Jest pakiet potencjalnych imprez, które mogą być rozgrywane na "Stadionie Śląskim".

Stadion będzie miał klasę elite?

- Tak jest.

Czy finał Ligi Europejskiej może zostać tutaj rozegrany?

- Oczywiście i wystąpiliśmy nawet oto. Marszałek Województwa Śląskiego swoim autorytetem chciał potwierdzić naszą gotowość do organizacji finału Ligi Europejskiej. Polski Związek Piłki Nożnej także poparł tą inicjatywę. Teraz Europejska Federacja Piłkarska będzie to rozpatrywać. Wie, że wykonaliśmy szereg różnych działań, które miały na celu przygotowanie tego obiektu do Euro 2012. Optyka była inna, ale musimy walczyć dalej.

Kiedy mniej więcej możemy spodziewać się decyzji o przyznaniu, bądź nie przyznaniu finału Ligi Europejskiej?

- To nie jest czas szybki. Myślę, że rok to spokojnie.

Górny Śląsk jako region tęskni za reprezentacją Polski?

- Tak, oczywiście że tęsknimy za reprezentacją Polski. Ja przeżyłem tutaj najwspanialsze chwile mojego urzędowania na stanowisku dyrektora. Było one podczas organizacji meczów piłkarskich. Nie mówię o derbach, mówię o takich wydarzeniach jak mecz Polska - Portugalia wygranym przez nas 2:1. To chyba był najlepszy mecz polskiej reprezentacji w XXI wieku. Aż się siedziało na trybunach i nie wiedziało, czy to te czasy. Drugi mecz, może mniej atrakcyjny, powiem więcej, mało atrakcyjny, ale wygrany Polska - Belgia. Pamiętajmy, że wygraliśmy tutaj z Czechami 2:1. To też było wydarzenie, które utkwiło mi w pamięci. To są przełomowe momenty dla mnie. Takie, które gdzieś tam utkwiły mi w pamięci oprócz koncertów U2, The Police, Genesis, Metallica, Red Hot Chili Peppers, Pearl Jam.

Trudniej jest zorganizować mecz piłkarski, czy koncert?

- Powiem tak - koncert jest trudniej zorganizować, natomiast tutaj przy organizacji tej imprezy symetrycznie rozłożone są zadania pomiędzy użytkownika obiektu, a organizatora. Jest trudniej, bo logistyka nie jest taka łatwa. Trzeba część trybun zaaranżować na backspace, czyli zaplecze sceny. Trzeba zorganizować przyjazd około 120 tirów, które przywożą wszystkie elementy sceny, scenografii, nagłośnienia, oświetlenia. Trzeba dedykować salę, która jest z reguły na catering na kuchnię, gdzie żywi się dziennie 700 czy 800 osób. Trzeba prognozę pogody ściśle monitorować, trzeba przykryć murawę, czyli tych czynności jest więcej. One symetrycznie są rozłożone na wiele stron procesu organizacyjnego. W przypadku meczów piłki nożnej, zwłaszcza reprezentacji, ale też i meczów ligowych polskie kluby nie mają jeszcze doświadczenia w organizacji tego typu imprez. W związku z tym to jest zderzenie organizacyjne i więcej rzeczy musimy wziąć na siebie, za więcej rzeczy musimy odpowiadać. Uważam, że mecz piłkarski zorganizować jest troszeczkę łatwiej, jeśli chodzi o wnętrze stadionu. Trudniej jeśli chodzi o stronę zewnętrzną czyli bezpieczeństwo. Samą arenę zdecydowanie trudniej jest zorganizować w przypadku koncertu muzycznego. Mecz piłkarski to tak naprawdę maszynka, linie, siatki, bramki.

Docelowo pojemność stadionu to 55 tysięcy?

- Ponad 55 tysięcy.

Będzie jeszcze możliwość rozbudowy czy to już liczba ostateczna?

- Nie chciałbym wokół tego robić historii. Przyjmijmy, że to jest docelowa liczba widzów. Na pewno nam będzie łatwiej niż tym, które się zamkną.

Na przykład na Old Trafford ciągle jest powiększany.

- Zawsze tak robią, jeżeli to przynosi dodatkowe złotówki, które przeradzają się na budżet klubu. Angielska liga wymaga bardzo głębokiej analizy pod kątem funkcjonowania ekonomii. Ekonomia nie chyba tak najlepsza, tak? Tam kluby mają zobowiązania.

Najlepiej wychodzą chyba Niemcy...

- Niemcy, prawda? Proszę zobaczyć, mają i tak dobry futbol, ale jednak stać ich na to, żeby sprzedać jednego, drugiego, trzeciego zawodnika do Włoch czy do Hiszpanii i zarobić pieniądze, które pokrywają budżet. Oni mają dobry system szkolenia. Jestem pod wrażeniem organizacji.

"Stadion Śląski" nie będzie sprzedawał swojej nazwy?

- Tego nie wiemy, ale wydaje mi się, że ciężko będzie zbudować większość wokół tej koncepcji. "Stadion Śląski" ma swoją historię. Ciężko jest powiedzieć, że będzie się nazywało tak czy owak. Lubin, Bełchatów tak się mogą promować. Chorzów, Katowice też muszą zacząć żyć i promować się poprzez piłkę nożną.

Komentarze (0)