Lechia pogrążyła jedenastkę Ulatowskiego - relacja z meczu Lechia Gdańsk - Cracovia Kraków

Lechia Gdańsk wygrała z Cracovią Kraków 1:0 i tym samym pogrążyła zespół ze stolicy Małopolski, który przegrał już sześć meczów z rzędu. Zwycięską bramkę dla biało-zielonych zdobył Bedi Buval, który do gry w Lechii został zatwierdzony w dniu meczu.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Już od pierwszych minut spotkania zaatakowała Lechia Gdańsk, jednak była ona bardzo nieskuteczna, a ofensywni zawodnicy gdańskiego klubu nie potrafili zagrozić bramce Łukasza Merdy. Swoje szanse na początku spotkania mieli też krakowianie. W piątej minucie Alexandr Suvorov dogrywał piłkę z rzutu wolnego, po wrzutce Mołdawianina zrobiło się zamieszkanie pod bramką Pawła Kapsy, ale ostatecznie gdański bramkarz został sfaulowany przez Piotra Polczaka.

Prawdziwe oblężenie bramki Pasów nastąpiło jednak od dwudziestej minuty spotkania, kiedy kilka razy z rzędu gdańszczanie wykonywali rzuty rożne, a bramka Merdy była wprost ostrzeliwana. Kibice rozruszali się przede wszystkim po akcji Abdou Traore w 21 minucie, kiedy zawodnik z Wybrzeża Kości Słoniowej strzelił w boczną siatkę, a także chwilę później, gdy Paweł Buzała przestrzelił będąc dwa metry od bramki. Ataki gdańszczan przyniosły rezultat. W 30 minucie, kiedy Traore wykonywał... ósmy rzut rożny dla Lechii Gdańsk, przedłużył piłkę Krzysztof Bąk, a futbolówkę do bramki głową strzelił absolutny debiutant w polskiej lidze, Francuz Bedi Buval. - Bramka w debiucie to marzenie. To wspaniale, że strzeliłem bramkę. Jest po prostu idealnie - powiedział po spotkaniu zachwycony Buval. Mimo straty bramki, krakowianie nie kwapili się do ataków. Szansę miał jednak po raz kolejny Buzała, który pokonał co prawda Merdę, jednak sędzia odgwizdał - z resztą słusznie - spalonego. - W pierwszej połowie widzieliśmy Lechię grającą bardzo dobrze, grającą dobrze w ataku pozycyjnym, z czym podobno polskie zespoły mają problemy - zauważył trener Tomasz Kafarski.

Druga połowa toczyła się w wolniejszym tempie, niż pierwsza część gry, ponadto siły na boisku się wyrównały i Lechia nie przeważała już tak, jak to miało miejsce w pierwszej części gry. Ogromną szansę na bramkę w 50 minucie miał Aleksandr Suvorov, jednak piłka po jego potężnym strzale przeleciała minimalnie nad poprzeczką. Dwie minuty później szansę miał Radosław Matusiak, lecz zamiast strzelać... podał delikatnie piłkę Kapsie. - Mamy sześć meczów i sześć porażek. To sytuacja tragiczna, nie przypominam sobie kiedy ostatnio w lidze była taka sytuacja, że po sześciu kolejkach drużyna nie miała ani jednego punktu - zamartwiał się były reprezentant Polski.

W 62 minucie doszło do ostrego faulu na boisku. Mariusz Sacha bezpardonowo zaatakował Vytautasa Andriuskeviciusa i musiał opuścić boisko. - Boli mnie noga, ale wszystko wskazuje na to, że kontuzja nie jest tak mocna jak mogłoby się wydawać - powiedział Litwin. Za ten faul Sacha nawet nie obejrzał żółtej kartki. - Pozostawię to bez komentarza - powstrzymał się Andriuskevicius. Do końca spotkania obie drużyny starały się atakować, jednak nie stwarzały sobie klarownych sytuacji. Sporo ożywienia wniósł Marko Bajić, który kilkakrotnie strzelał na bramkę Merdy. Do końca meczu przebieg gry kontrolowali gdańszczanie i to oni zasłużenie wygrali. - Kolejna porażka w dniu dzisiejszym stawia pod bardzo mocnym znakiem zapytania moją dalszą obecność na stanowisku trenera. Modne jest hasło, że trener oddaje się do dyspozycji zarządu. Jeżeli zarząd uzna, że moja osoba jest przyczyną bardzo słabego startu i katastrofalnej gry zespołu, to uszanuję tą decyzje i pogodzę się z nią. Nie pogodzę się z nią jednak jako trener, bo jestem typem fightera, który zawsze walczy do końca i chce dać z siebie jak najwięcej. Nie udało mi się w sześciu meczach, jest to moja odpowiedzialność - powiedział wyraźnie rozgoryczony Rafał Ulatowski.

Lechia Gdańsk - Cracovia Kraków 1:0 (1:0)
1:0 - Buval 30'

Składy:

Lechia: Kapsa - Bąk, Deleu, Wołąkiewicz, Andriuskevicius (66' Kaczmarek), Surma, Buval, Nowak, Lukjanovs, Buzała (88' Dawidowski), Traore (68' Bajić).

Cracovia: Merda - Mierzejewski, Polczak, Jarabica, Janus, Szeliga (87' Pawlusiński), Radomski, Suvorov (68' Klich), Sacha (76' Ślusarski), Ntibazonkitza, Matusiak.

Żółte kartki: Deleu, Bajić (Lechia), Radomski, Jarabica (Cracovia).

Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok).

Widzów: 6.573.

Strzały: Lechia - 8, Cracovia - 2.

Strzały celne: Lechia - 2, Cracovia - 0.

Rzuty rożne: Lechia - 13, Cracovia - 1.

Spalone: Lechia - 3, Cracovia - 3.

Faule: Lechia - 18, Cracovia - 13.

Oceny drużyn:

Lechia Gdańsk: 4,0 - Był to dobry występ zawodników Lechii Gdańsk, którzy dzięki swojej konsekwencji wygrali spotkanie. Nikt z Krakowa nie może być rozgoryczony porażką z grającą dobrze Lechią, gdyż Cracovia była zespołem o klasę gorszym od gospodarzy piątkowego spotkania. Dobry występ zaliczył Bedi Buval, który w swoim debiucie zdobył bramkę. Szkoda tylko, że w drugiej połowie Lechia nie grała już tak porywająco, jak w pierwszej części spotkania.

Cracovia Kraków: 2,0 - Dla Cracovii jest to już szósty mecz bez jakiejkolwiek zdobyczy punktowych. Wcześniej krakowianie chociaż zdobyli bramki i starali się grać ofensywnie, a tym razem ograniczyli się tylko i wyłącznie do obrony, o czym może świadczyć choćby ilość rzutów rożnych: 13:1 dla Lechii. Bez pomysłu na grę nie można myśleć o wygrywaniu meczów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×