- Patrząc na to, jakie kary dostały Widzew Łódź i Arka Gdynia, to nie widzę w ogóle logiki wyroku na nas. Spytałem przewodniczącego Wydziału Dyscypliny, pana Tomczaka, czy wziął pod uwagę okoliczność, że Górnik Łęczna kupił mecz barażowy, po którym spadliśmy z ekstraklasy. Nie otrzymałem odpowiedzi. Chciałem, aby Wydział działał na zasadzie jakichś faktów. Wydaje mi się jednak, że motywem przewodnim była po prostu chęć degradacji Zagłębia - mówi w wywiadzie dla Gazety Wyborczej Robert Pietryszyn.
Prezes Zagłębia zapowiedział, że na razie czołowi piłkarze zostają w Lubinie, ale dużo będzie miał do powiedzenia sam KGHM. - Wszystko leży w rękach zarządu KGHM Polska Miedź. Jeżeli finansowanie drużyny będzie obniżone, to jasne, że skład będzie się musiał skurczyć. Ale czy tak się stanie, to już nie zależy ode mnie, ale od KGHM - powiedział.
Pietryszyn już zapowiedział odwołanie od decyzji WD. - Odwołamy się do trybunału piłkarskiego przy PZPN. Będziemy walczyli. W tej sytuacji, jaka jest, nie mogę się nie odwołać. Chcę, aby wszczęto postępowanie sprawdzające, czy dokumenty jakie posiada Wydział, to nie był jakiś przeciek z prokuratury. Chcę faktów. Zagłębie idzie na wojnę, ale nie z PZPN-em, ale z Wydziałem Dyscypliny. A to różnica zasadnicza - zakończył Pietryszyn.