Górnik ku zaskoczeniu fachowców w ostatnich starciach z drużynami z czołówki zdobył sześć punktów. Wyższość beniaminka ekstraklasy uznać musiały Wisła Kraków i Lech Poznań, a szczęśliwy komplet punktów z Roosevelta wywiozła Jagiellonia, która bramkę na wagę zwycięstwa zdobyła w ostatnich sekundach wyrównanego spotkania.
Główną siłą zabrzańskiej drużyny jest żelazna konsekwencja taktyczna, waleczność, determinacja i solidna gra w defensywie, której filarem jest Adam Stachowiak. - Nasz styl jest nie najgorszy, a i tak najważniejsze są punkty. Już po meczu z Jagą powiedziałem, że przegraliśmy, ale jest to dla nas pechowa porażka, bo zwycięstwo było w naszym zasięgu. O naszej sile przekonały się Wisła i Lech, a teraz chcemy pokazać się z dobrej strony w Warszawie i ugryźć punkty na Legii - przekonuje golkiper Górnika.
W drużynie beniaminka ekstraklasy brakuje co prawda wirtuozów futbolu, ale mimo to mądrze budowana zabrzańska jedenastka znajduje się w czołówce tabeli ekstraklasy. - Nie da się ukryć, że niektóre zespoły pod względem umiejętności są od nas lepsze, ale my staramy się to nadrabiać walką i determinacją. Widać, że obrana przez nas taktyka się opłaca i przynosi dobre efekty, bo zbieramy punkty i jesteśmy w czołówce tabeli, co wcale nie jest dziełem przypadku - przekonuje 24-letni gracz śląskiej drużyny.
Spotkanie z Legią będzie dla Górnika pierwszym meczem na terenie rywala od pamiętnej klęski z Lechią (1:5). W szatni drużyny trenera Adama Nawałki nikt jednak o tym nie myśli. - Mecz z Lechią nam nie wyszedł, ale to już historia i teraz liczy się tylko spotkanie z Legią. Przed nami bardzo ciężka przeprawa, ale jestem pewien, że jeżeli zagramy swoją piłkę możemy przywieźć z Warszawy punkty - uważa bramkarz drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.