Wigilia przy Cichej

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niebieska rodzina spotkała się w kawiarence klubowej na tradycyjnym spotkaniu opłatkowym. Wigilia przy Cichej odbywa się "od zawsze" i we wtorek kolejny raz sala pękała w szwach.

W tym artykule dowiesz się o:

Wielu byłych i obecnych piłkarzy, trenerów, działaczy, polityków oraz kibiców przybyło na wtorkowe spotkanie opłatkowe na Cichą. - Jesteśmy tutaj na pamiątkę tego, że Bóg się rodzi. Gdyby nas tu nie było, to Bóg by się co roku nie rodził. A jeśli chodzi o Ruch to pozwolę sobie na pewną analogię. Ruch się rodzi, moc truchleje. Ruch rodzi się co roku i bez nas wszystkich, co roku by się nie rodził. Wiem, że w nadchodzącym roku będziemy mocniejsi i moc będzie przed nami truchlała - zapowiedział od kilku dni większościowy akcjonariusz Ruchu, Dariusz Smagorowicz.

Na spotkanie opłatkowe z opóźnieniem przybył nowy prezydent Chorzowa Andrzej Kotala. - Ruch, podobnie jak wszystkim tutaj obecnym, jest mi bardzo bliski. Nie jestem wielkim fanem, ale śledzę losy drużyny. Zdaję sobie sprawę z marki klubu i zrobię wszystko, aby Ruch dobrze funkcjonował i miał nowy stadion - stwierdził. Wcześniej głos zabrał ustępujący prezydent Marek Kopel, który swoją funkcję pełnił od 1991 roku. - Przez dwadzieścia lat mojej pracy z Ruchem, spośród wielu firm, najwięcej gorących kontaktów miałem z różnymi zarządami Niebieskich. Cieszę się, że Ruch te czasy przetrwał i klub jest obecnie w tak dobrym stanie - powiedział pełniący do poniedziałku obowiązku prezydenta polityk.

Ikona klubu Gerard Cieślik kolejny raz zaapelował do najzagorzalszych kibiców 14-krotnych mistrzów Polski. - Nasi fani są znakomici. Jednak proszę ich o zaprzestanie wulgarnych śpiewów. Po co mamy płacić kary? Pieniądze są potrzebne klubowi do innych celów - stwierdził 83-letni, były znakomity piłkarz Ruchu Chorzów.

Źródło artykułu: