Seweryn Gancarczyk: Najpierw musimy ochłonąć

Rywalizację na lewej stronie defensywy w Lechu Poznań wygrał Seweryn Gancarczyk. Na ławce usiadł Luis Henriquez, który więcej grał jesienią. Kolejorz pokonał Sporting Braga 1:0 w meczu Ligi Europejskiej.

- Pierwsza połowa była mniej interesująca, tak to można określić. Koniec jest jednak dla nas szczęśliwy. Co ważne, nie tylko strzeliliśmy gola, ale także żadnego nie straciliśmy. A o to chodzi w europejskich pucharach. Do Portugalii pojedziemy dzięki temu pełni nadziei. Nie myślimy jeszcze o rewanżu - najpierw musimy ochłonąć, bo czeka nas przecież niesamowicie ważne spotkanie pucharowe z Polonią Warszawa. Tak będzie już teraz non stop, trzeba będzie grać co trzy dni - powiedział Przeglądowi Sportowemu Seweryn Gancarczyk.

- W pierwszej części drugiej połowy grałem na swojej nominalnej pozycji, czyli jako ofensywny pomocnik. Potem zamieniłem się z Semirem i poszedłem na lewe skrzydło. To nie było wielkie spotkanie głównie przez boisko, bo nie pozwalało na wiele nawet tak świetnie wyszkolonym technicznie zawodnikom, jak są w Bradze. To był typowy mecz walki. Szkoda, że nie miałem możliwości oddania żadnego strzału. Za tydzień jest jednak mecz w Bradze i powinno być o to łatwiej. Delikatną przewagę mamy, ale jednak wynik 1:0 to nie jest jakaś wielka zaliczka. Dlatego wszystko jest wciąż otwarte. Po to była ciężka praca w Hiszpanii i Turcji, żebyśmy poradzili sobie kondycyjnie z grą na trzech frontach. Te pierwsze dwa tygodnie wiosny będą dla nas kluczowe - dodał Mateusz Możdżeń.

Źródło: Przegląd Sportowy.

Komentarze (0)