Gruziński talent zrobił różnicę - relacja z meczu Widzew Łódź - Korona Kielce

W sobotę na stadionie przy alei Piłsudskiego w Łodzi piłkarze Widzewa pokonali zespół Korony Kielce 3:1 w ramach 17. kolejki ekstraklasy. Gospodarze odnieśli zasłużone zwycięstwo, a bohaterem spotkania okazał się 19-letni Gruzin - Nika Dzalamidze. Napastnik Widzewa w debiucie przed własną publicznością zdobył pięknego gola oraz zaliczył dwie asysty.

Bartosz Koczorowicz
Bartosz Koczorowicz

Trener Michniewicz dokonał dwóch zmian w podstawowym składzie w stosunku do ostatniego meczu z Lechem Poznań. W zamian za pauzującego za żółte kartki Bena Radhię na prawej obronie pojawił się Ugochukwu Ukah, a Piotra Grzelczaka zastąpił bohater sobotniego meczu - Nika Dzalamidze. W szeregach gości zabrakło Nikoli Mijailovicia, który w dniu spotkania podpisał kontrakt z Amkarem Perm, byłego widzewiaka - Tomasza Lisowskiego, z powodu zapisu w kontrakcie oraz chorego Macieja Korzyma. W miejsce pierwszego z wymienionych trener Marcin Sasal postanowił dać szansę Jackowi Markiewiczowi.

Początek spotkania nie zwiastował emocji. Optyczną przewagę posiadali gospodarze, ale w ich akcjach brakowało dokładności i spokoju, przez co kielczanie nie mieli najmniejszych problemów z niwelowaniem ataków przeciwnika. Łodzianie mogli jednak uzyskać prowadzenie 17. minucie meczu, kiedy to na szesnastym metrze dośrodkowanie Budki przejął Panka. Litwin nie zdecydował się jednak na strzał, a na odegranie do skrzydłowego, który znajdował się już na pozycji spalonej.

Starania Widzewa przyniosły skutek w 20. minucie spotkania. Bardzo dobre długie podanie Grischoka przejął Dzalamidze, który niewiele się namyślając, uderzył lobem w kierunku bramki Korony. Pomimo rozpaczliwej próby interwencji Małkowski po raz pierwszy skapitulował i łodzianie objęli prowadzenie. Gospodarze nie cieszyli się nim jednak długo, bo zaledwie dwie minuty. Spuszczony z oka przez łódzkich obrońców Edi znalazł trochę miejsca na dwudziestym metrze, po czym huknął na bramkę strzeżoną przez Macieja Mielcarza. Golkiper Widzewa wyciągnął się jak struna, ale był bez szans, gdyż piłka poszybowała idealnie w okienko dając wyrównanie w meczu.

W 28. minucie spotkania po raz kolejny dał znać o sobie Dzalamidze. Gruzin przejął piłkę w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i w dziecinny sposób zwiódł Vukovicia, po czym wrzucił futbolówkę na przedpole bramki Korony. Ukahowi pozostało jedynie dołożyć głowę, aby Widzew po raz kolejny mógł cieszyć się z prowadzenia w meczu. Korona próbowała wyrównać równie szybko, jak przy stanie 1:0, ale tym razem ta sztuka się nie udała. Do końca I połowy kielczan stać było jedynie na uderzenie Jovanovicia z szesnastu metrów obronione przez Mielcarza. Do 45. minuty wynik nie uległ już zmianie i obie drużyny zeszły do szatni przy stanie 2:1 dla Widzewa.

Druga odsłona meczu to seria ataków gospodarzy, w których wyróżniali się głównie Dzalamidze oraz Šernas. W 56. minucie piłka wpadła jednak do bramki Mielcarza. Świetne podanie Puriego z prawego skrzydła wykończył Niedzielan, ale gol nie został uznany. Zdaniem sędziego liniowego napastnik gości w momencie podania był na pozycji spalonej. W 71. minucie łodzianie ustalili wynik spotkania. Budka zagrał na prawe skrzydło do Dzalamidze, który oddał koledze piłkę w polu karnym, a ten huknął w okienko bramki Małkowskiego, nie dając golkiperowi gości najmniejszych szans na obronę.

W końcówce spotkania szansę gry otrzymali Riku Riski i Velibor Durić. Obaj wykazywali wielką ochotę do strzelenia czwartego gola, raz po raz atakując bramkę Korony. Do końca meczu wynik jednak nie uległ już zmianie, a sędzia zakończył spotkanie. Widzew tym samym pokonał Koronę po raz drugi w sezonie. Kielczanie natomiast wciąż czekać muszą na swoje pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej.

Widzew Łódź - Korona Kielce 3:1 (2:1)
1:0 - Dzalamidze 20'
1:1 - Edi 23'
2:1 - Ukah 28'
3:1 - Budka 71'

Składy:

Widzew Łódź: Mielcarz - Ukah, Szymanek, Madera, Dudu, Budka, Panka, Broź, Grischok (69' Riski), Dzalamidze (76' Durić), Sernas (90' Grzelczak).

Korona Kielce: Małkowski - Markiewicz, Stano, Hernani, Golański, Sobolewski, Jovanović (76' Janczyk), Vuković, Puri (79' Bąk), Edi, Niedzielan (87' Tataj).

Żółte kartki: Panka, Dzalamidze (Widzew) oraz Bąk (Korona).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Oceny drużyn:

Widzew Łódź - 4,5: Łodzianie zastosowali proste metody w celu przedostania się pod bramkę Małkowskiego, ale skuteczne. Obrońcy Korony nie radzili sobie z podaniami do napastników. W grze Widzewa można było zauważyć konsekwencję i pomysł, które przyniosły efekt w postaci trzech bramek.

Korona Kielce - 2: Fatalna postawa środkowych obrońców i bierność w środku pola to główne grzechy "złocisto-krwistych". Gol Ediego okazał się jedynie trafieniem na otarcie łez. Nie był to także dobry dzień dla Niedzielana, który pomimo usilnych starań, miał tylko jedną okazję strzelecką, po której padła nieuznana przez sędziego bramka z powodu spalonego.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×