Robert Maaskant: Musimy być w najwyższej formie, żeby wygrać ze Śląskiem

W jednym z najciekawszych spotkań 23. kolejki ekstraklasy Śląsk Wrocław podejmie Wisłę Kraków. Trener Białej Gwiazdy, Robert Maaskant zapowiedział, że jego zespół musi być w najwyższej formie, jeśli chce myśleć o pokonaniu drużyny Oresta Lenczyka.

Holenderski szkoleniowiec docenił passę wrocławian, którzy w 14 ostatnich kolejkach zdobyli 25 punktów i nie przegrali ani jednego spotkania. Polegli dopiero w minioną niedzielę z Koroną Kielce (0:1). - Muszę powiedzieć, że Śląsk miał wspaniałą serię. Zaczął ją od zdobycia punktów z nami w Krakowie i zakończył dopiero w ostatni weekend mówi Maaskant. - Śląsk gra dobrze z dobrymi drużynami, jak z nami w Krakowie czy z Legią i Lechem. To nie będzie łatwy mecz - dodaje trener wicemistrzów Polski.

W jesiennym meczu tych drużyn Wisła miała miażdżąca przewagę, ale nie udało jej się sforsować wrocławskiego muru. Maaskant twierdzi, że czwartkowe spotkanie może mieć podobny przebieg: - Musimy być w najwyższej formie, żeby wygrać. Oczekuję, że będziemy lepszą drużyną, będziemy częściej przy piłce, jak w spotkaniu ze Śląskiem u siebie, kiedy mieliśmy piłkę przez 70 proc. czasu i wykonaliśmy mnóstwo dośrodkowań, a nie starzeliśmy bramki. Chodzi o efektywność i właściwe wykorzystanie posiadanie piłki.

Najmocniejszą stroną Śląska są stałe fragmenty gry wykonywane przez Sebastiana Milę. Z kolei bolączką Białej Gwiazdy jest gra obronna przy rzutach wolnych i rożnych przeciwnika. - To prawda. Bramki tracimy przede wszystkim po rzutach wolnych i kornerach. Musimy być wtedy bardziej agresywni w obronie. Brakuje nam też wtedy szczęścia, kiedy piłka wraca albo jakiś zawodnik stanie nie na tej nodze. Musimy być lepsi w tym fragmencie gry. To z kolei silna strona Śląska. Musimy znaleźć rozwiązanie na to. Mamy dobrze główkujących piłkarzy, musimy być bardziej agresywni i strzelić jedną bramkę więcej od Śląska - tłumaczy Maaskant.

Trener Wisły jak ognia unika odpowiedzi na pytania o mistrzostwie, które dla jego piłkarzy jest już na wyciągnięcie ręki, bowiem jedyny rywal krakowian w walce o tytuł, czyli Jagiellonia Białystok musiałby odrobić w praktyce aż siedem punktów. - W tym momencie jest 15 rywali, a nie jeden. Skupiamy się na jednej myśli - poprawie naszej gry, bo dzięki temu będziemy mieć odpowiednie wyniki. Owszem, jesteśmy w komfortowej sytuacji, ale nie myślimy o niczym innym, niż o najbliższym meczu - puentuje Maaskant.

Źródło artykułu: