Polonia Bytom jedną nogą w I lidze - relacja z meczu Polonia Bytom - Lech Poznań

Po porażce z Lechem Poznań, Polonia Bytom jest już jedną nogą w pierwszej lidze. Zespół ze Śląska uległ Kolejorzowi 1:2, ale warto odnotować, że kończył mecz w dziesiątkę. O sukcesie gości zadecydowały bramki Wilka oraz Stilicia.

Działacze broniącej się przed spadkiem Polonii w akcie rozpaczy zmienili dzień przed meczem trenera. Roberta Góralczyka zastąpił Dariusz Fornalak. Miało to wstrząsnąć drużyną w obliczu ostatnich dwóch kolejek sezonu. Lech, zajmujący przed pojedynkiem dziewiąte miejsce w tabeli, właściwie mógł grać spokojnie.

Szczególnej presji ze strony swoich kibiców nie czuli też gospodarze, bowiem wiele krzesełek na trybunach było pustych. Poloniści nie potrafili w pierwszej połowie zakończyć swoich akcji ofensywnych celnymi strzałami.

Jak należy uderzać na bramkę pokazał im Jakub Wilk. Jego "bombę" z rzutu wolnego zdołał obronić bytomski bramkarz, piłka po chwili wróciła do poznańskiego pomocnika i tym razem ugrzęzła w siatce. Pięć minut później Wilk mógł podwyższyć wynik, ale spudłował, mając przed sobą tylko Seweryna Kiełpina.

Na drugą połowę pierwsi wyszli gospodarze, jakby chcąc pokazać chęć szybkiego odrobienia straty. Trener Fornalak zdjął z boiska obrońcę Lukasa Killara, którego zastąpił ofensywny pomocnik David Kobylik. Sytuacja gospodarzy skomplikowała się jeszcze bardziej w 54. minucie, bowiem za "ratunkowy" faul na Mateuszu Możdżeniu czerwoną kartką ukarany został Adrian Chomiuk.

Mimo osłabienia poloniści nacierali i bliski wyrównania był kwadrans przed końcem rezerwowy Marcin Radzewicz. W sytuacji sam na sam z poznańskim bramkarzem strzelił niecelnie. Lepszą skuteczność zaprezentował z drugiej strony boiska Semir Stilić. Minutę po wejściu na boisko głową z bliska pognębił Polonię. Wydawało się, ostatecznie. Nadzieję bytomianom dały w końcówce niewykorzystane sytuacje Bartosza Ślusarskiego i kontaktowy gol Marcina Radzewicza.

Na więcej polonistom nie starczyło czasu i sił. Przegrali "tradycyjnie" - jak w ostatnich spotkaniach - 1:2.

Polonia Bytom - Lech Poznań 1:2 (0:1)

0:1 - Wilk 36'

0:2 - Stilić 81'

1:2 - Radzewicz 90'

Składy:

Polonia Bytom: Kiełpin - Chomiuk, Killar (46' Kobylik), Żytko, Król, Barcik, Tymiński, Hanek, Bażik (59' Vascak), Jarecki (62' Radzewicz), Drozdowicz.

Lech Poznań: Burić - Wojtkowiak, Wołąkiewicz, Bosacki, Henriquez, Kiełb, Injac, Murawski, Możdżeń (79' Stilić), Wilk (62' Mikołajczak), Rudnevs (67' Ślusarski).

Żółte kartki: Bażik (Polonia) oraz Wojtkowiak, Możdżeń (Lech).

Czerwona kartka: Chomiuk /54 - za faul taktyczny ma Możdżeniu/ (Polonia).

Sędzia: Paweł Pskit (Łódź).

Powiedzieli po meczu:

Jose Maria Bakero (trener Lecha): Widziałem, że to będzie bardzo intensywny dla nas mecz, bo przecież Polonia walczy o utrzymanie w ekstraklasie. Staraliśmy się od początku utrzymywać przy piłce, a gospodarze próbowali kontrataków. Udało nam się zdobyć gola i szkoda że wcześniej nie podwyższyliśmy prowadzenia. Na pewno zadanie ułatwiła nam czerwona kartka piłkarza Polonii. Myślę, że wygraliśmy to spotkanie zasłużenie.

Dariusz Fornalak (trener Polonii): Wygrał dziś zespół o większym potencjale i piłkarskich umiejętnościach. W pierwszej połowie Lech grał piłką, a my za nią biegaliśmy. Kilka kontrataków to za mało na takiego rywala. Dopiero kiedy znaleźliśmy się pod ścianą z chłopaków zeszło napięcie i zaczęliśmy grać wyrównany mecz. Niedużo zabrakło, aby przy ryzykownej grze w obronie i szczęściu wywalczyć jeden punkt. Teraz nie pozostaje nam nic innego jak jechać do Warszawy i walczyć o trzy punkty.

Źródło artykułu: