Nie boję się podjąć rzuconej rękawicy - rozmowa z Krzysztofem Pawlakiem, nowym trenerem Floty Świnoujście

Niełatwe zadanie stoi przed Krzysztofem Pawlakiem już na samym początku pracy trenerskiej we Flocie Świnoujście. Nowe rozgrywki zaplecza ekstraklasy startują za niespełna miesiąc, a tracącą kolejne ogniwa kadrę wyspiarzy czeka gruntowna przebudowa. Szkoleniowiec Floty nie traci jednak optymizmu i nie boi się zarówno nowych wyzwań, jak i porównań do poprzednika - Petra Nemca.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski: Trudno było o porozumienie z włodarzami Floty? Krzysztof Pawlak: Rozmowy o moim angażu w Świnoujściu trwały bardzo krótko. Nie stawiałem praktycznie żadnych wymagań, a klub rzeczowo i konkretnie podszedł do sprawy. Myślę, że zostałem trenerem Floty wraz z pierwszym zdaniem działaczy klubu. Media wymieniały pańskie nazwisko także w kontekście objęcia MKS-u Kluczbork... - Tak, prowadziłem takie rozmowy, ale zabrakło w nich konkretów. Później zrobiło się niepotrzebne zamieszanie. Strona kluczborska troszeczkę się pośpieszyła, a informacje niepotrzebnie poszły w eter. Rekonesans w środowisku piłkarskim nie jest wszak równoznaczny z objęciem posady trenera. Oglądał pan zamykającą poprzedni sezon wiktorię Floty w Łodzi (5:1)? - Owszem. Jest chyba zatem powód, aby obawiać się porównań nowej drużyny do świetnie prezentującej się ekipy, którą stworzył Petr Nemec? - Trener nie powinien się bać. Jeśli szkoleniowiec ma zamiar czuć strach przed podjęciem rzuconej rękawicy - nie powinien się wynurzać poza własny adres zamieszkania. Nie boję się porównań, wyzwań, ubytków kadrowych. Mamy miesiąc czasu, aby przyjrzeć się nowym zawodnikom i tak wkomponować ich w zespół, aby dało to efekty. Oczywiście, powtórzenie wyników z minionego sezonu nie będzie łatwe, ale należy zauważyć, że sukces Floty budowano kilka lat.
Krzysztof Pawlak staje w Świnoujściu przed nowym wyzwaniem.
Podjął pan już rozmowy z piłkarzami, którym z końcem czerwca kończą się kontrakty? - Byłoby fajnie, gdyby ci zawodnicy pozostali w Świnoujściu, ale blokowanie ich rozwoju będzie nietaktem. Dzięki wynikowi, który osiągnęli w poprzednim sezonie, znaleźli się w notesach klubów ekstraklasy, a ich menedżerowie wciąż sondują środowisko piłkarskie. Musimy zdać sobie sprawę, że inni szkoleniowcy nie obserwowali ekip broniących się przed spadkiem, a właśnie Flotę. Patrzyli - dlaczego wyspiarze grają tak dobrze i w jaki sposób osiągają takie wyniki. Na pierwszym treningu zabrakło Mazurkiewicza i Krajanowskiego... - Z tego co mi wiadomo, są już jedną nogą w Arce Gdynia. Poczekajmy jednak z konkretami. Ruchy transferowe dopiero się zaczynają, kluby rozpoczęły wstępne przymiarki, a wielu piłkarzy nie zadomowi się od razu w nowych drużynach. Telefony wciąż pozostają gorące i to co zastałem na pierwszym treningu - nie musi być końcowym efektem. Decyzja o obowiązkowym wystawianiu młodzieżowca w spotkaniach zaplecza ekstraklasy to dobry ruch? - Trochę dziwny. Takie rzeczy w cywilizowanym świecie i poważnym związku, jakim powinien być PZPN, ustala się wcześniej niż miesiąc przed startem ligi. Takie decyzje podejmuje się z rocznym lub półrocznym wyprzedzeniem, aby kluby wiedziały - komu mają się przyglądać. Po drugie, niewielu jest młodzieżowców, którzy zasługują na grę w pierwszoligowym klubie biorąc pod uwagę czysto sportową rywalizacje. Po trzecie wreszcie, jeden młodzieżowiec musi być cały czas na boisku, dlatego drużyny muszą obracać grupą 3-4 chłopaków gotowych do gry. Nie mówię, że ta decyzja jest chybiona, ale podjęta zdecydowanie za późno. Gdzie zatem potrzeba Flocie najwięcej świeżej krwi przed nowym sezonem? - Flota pokazała w minionych rozgrywkach, że była zespołem kompletnym. Dlatego musimy uzupełnić przede wszystkim luki po piłkarzach, którzy już opuścili Świnoujście lub uczynią to niebawem. Może się okazać, że nadal będę tracił kolejnych zawodników z kadry. Zdajemy sobie bowiem sprawę, że kilku piłkarzy jest wciąż na etapie rozmów nie tylko z działaczami Floty. Nie będę trzymał nikogo na siłę, ponieważ mądre przysłowie głosi, że nie ma ludzi niezastąpionych. Jeśli na ich miejsce przyjdę ludzie zdolni, będzie trzeba coś z tego materiału ukroić. CZYTAJ TAKŻE: Krzysztof Pawlak poprowadził pierwsze zajęcia Floty<-
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×