Górnik nie wygrywa na własne życzenie?

Remisem z Widzewem Łódź rozgrywki T-Mobile Ekstraklasy przy Roosevelta zainaugurowała drużyna Górnika. Zabrzanie prowadzili w tym starciu po bramce Aleksandra Kwieka, ale dali sobie wyrwać dwa punkty, tracąc bramkę po strzale Łukasza Brozia z rzutu karnego.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Drugi w tym sezonie remis na boiskach T-Mobile Ekstraklasy ugrał Górnik. Po tym, jak podziałem punktów zakończyło się zeszłotygodniowe starcie zabrzan ze Śląskiem Wrocław, tym razem śląska drużyna przy Roosevelta podzieliła się punktami z Widzewem Łódź. Po słabej pierwszej połowie Trójkolorowi z wysokiego "C" rozpoczęli drugą odsłonę spotkania. Siedemnaście sekund po wznowieniu gry po przerwie Górnika na prowadzenie wyprowadził Aleksander Kwiek.

Po objęciu prowadzenia zabrzanie cofnęli się do defensywy, co było wodą na młyn dla Widzewa. - Po zdobyciu bramki powinniśmy trochę uspokoić grę i dłużej przetrzymać piłkę. Nam w tym meczu szło to opornie i musimy z pokorą przyjąć ten jeden punkt - przyznaje strzelec jedynej bramki dla Górnika.

Nie da się nie doszukać alegorii do inauguracyjnego spotkania we Wrocławiu. W meczu ze Śląskiem Górnik rozegrał świetną pierwszą odsłonę, a po zdobyciu bramki zupełnie oddał inicjatywę wicemistrzowi Polski. - W meczu ze Śląskiem gra lepiej nam się układała. Z Widzewem grało nam się naprawdę ciężko. Gra się nie układała i mieliśmy problemy ze stwarzaniem sytuacji podbramkowych. Gdybyśmy umiejętniej rozgrywali piłkę, pewnie ten mecz zakończyłby się naszym zwycięstwem. Nie wiem dlaczego po raz kolejny oddaliśmy inicjatywę i znowu za to zapłaciliśmy straconą bramką - bezradnie rozkłada ręce Kwiek.

Punkt w meczu z Widzewem zabrzanie przyjmują z niedosytem. - Straciliśmy w tym meczu dwa punkty, bo my zawsze gramy o trzy. Mamy dwa punkty po dwóch meczach. Nie jest źle, bo jeszcze nie przegraliśmy, ale gdyby udało nam się któreś z tych spotkań wygrać, radość byłaby większa. Nie możemy roztrzęsywać tego co za nami. Musimy cały czas pracować nad poprawą mankamentów i iść do przodu - wskazuje 28-letni pomocnik.

W przyszłej kolejce Górnik zmierzy się przy Łazienkowskiej z Legią Warszawa. - W meczu ze Śląskiem pokazaliśmy, że potrafimy stawić czoła rywalowi, który jest teoretycznie silniejszy i wyprzedza nas ograniem w meczach pucharowych. Do Warszawy pojedziemy z chęcią przełamania. Przed rokiem też długo tam prowadziliśmy, by w końcówce stracić dwie bramki i przegrać mecz. Wyciągnęliśmy z tego wnioski i ta historia nie ma prawa się powtórzyć. Chcemy w stolicy zdobyć punkty - zapewnia gracz drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×