Adam Cieśliński: Musimy podnieść się z kolan

PGE GKS Bełchatów dał lekcję futbolu ekipie beniaminka T-Mobile Ekstraklasy, Podbeskidziu Bielsko-Biała, pokonując rywali az 6:0. Nic dziwnego, że po meczu zawodnicy gości nie mieli zadowolonych min.

Anna Soboń
Anna Soboń

Napastnik Podbeskidzia Bielsko-Biała Adam Cieśliński od dawna marzył o występach w najwyższej klasie rozgrywkowej w kraju i kiedy awansował do niej z ekipą swojego obecnego pracodawcy był najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem. Z wielkimi nadziejami przystępował do przygotowań przedsezonowych, jednak w ostatniej kolejce ligowej zespół z Bełchatowa pokazał beniaminkowi jego obecne miejsce w szeregu.

- To było normalne lanie beniaminka. Trzy bramki jakie dostaliśmy do przerwy w zasadzie rozstrzygnęły losy spotkania. Wiadomo, że nawet z takim bagażem drużyna wychodzi powalczyć o zmianę niekorzystnego rezultatu, jednak nie oszukujmy się, że grając na wyjeździe i z bardzo dobrym zespołem trudno cokolwiek zmienić. Nie byliśmy tym zespołem, który w minionym sezonie choćby w Pucharze Polski grał na jakimś większym luzie i myślę, że to też miało wpływ na ten rezultat. Widać było w naszych poczynaniach nerwowość, jakieś spięcie, a co za tym idzie i błędy, które rywale doskonale wykorzystali - powiedział napastnik.

Na boisku Cieśliński spędził 46 minut, w ciągu których nie wpisał się na listę strzelców. Taka porażka zawsze boli i jeszcze długo pozostanie w pamięci zawodników, jednak są oni profesjonalistami i już na najbliższym treningu muszą popracować nad korektą błędów, które zadecydowały o pogromie.

Nikt nie lubi dostawać batów, więc nie pozostaje nam nic innego jak tylko wziąć się do roboty, wyeliminować popełnione błędy, by w kolejnym meczu się nie powtórzyły. Takie frycowe jest już chyba wystarczające i zrobimy wszystko, aby zmazać tę plamę z klubowego honoru - dodał Cieśliński.

Teraz piłkarz z Bielska- Białej doskonale widzi jaka jest różnica między klasami rozgrywkowymi w Polsce.

- To jest przepaść między I ligą, a ekstraklasą. Może nie pod względem umiejętności czysto piłkarskich, ale przede wszystkim pod kątem taktyki zespołów. Widać, że te drużyny, które nie są nowicjuszami na tym etapie, mają zespoły taktycznie już poukładane. My się jednak tak łatwo nie poddamy i ta porażka nas nie zrazi do dalszej pracy. Musimy podnieść się z kolan i grać dalej - zakończył piłkarz.