Mikrobus na Rudneva? - zapowiedź meczu Śląsk Wrocław - Lech Poznań

Artur Długosz 23 Września 2011, 09:10

Kibice Śląska Wrocław na zwycięstwo w ekstraklasie z Lechem Poznań czekają już bardzo długo, bo od 13 kwietnia 1997 roku. Od tamtego momentu obie drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej w naszym kraju rozegrały jeszcze siedem spotkań - pięć zakończyło się zwycięstwem Lecha, a wrocławianom zaledwie dwa razy udało się zremisować. W minionym sezonie Kolejorz na Oporowskiej wygrał 2:1, w Poznaniu potyczka zakończyła się wynikiem 2:2. Wszystko to mówi jednoznacznie jak źle zawodnikom WKS-u gra się z klubem ze stolicy Wielkopolski.

- Z pewnością przyjadą do Wrocławia jako wicelider tabeli dając do zrozumienia, że nie przyjeżdżają tutaj sobie tylko pograć w piłkę - podkreślił trener wicemistrzów Polski, Orest Lenczyk. "Oro Profesoro" do dyspozycji będzie miał praktycznie wszystkich swoich najlepszych piłkarzy - zabraknie jedynie powracających do zdrowia Przemysława Kaźmierczaka, Łukasza Gikiewicza i Jarosława Fojuta. Oni jednak nie są brani pod uwagę od bardzo długiego już czasu. - Muszę przyznać, że będę miał na ławce takich zawodników, którzy będą w stanie coś poprawić, coś wnieść, jeżeli ta gra nie będzie wychodziła od początku - zaznaczył trener. W kadrze na mecz przeciwko Kolejorzowi znalazł się też Cristian Diaz, który ostatnio miał problemy zdrowotne.

W nieco gorszej sytuacji jest trener Lecha Poznań, Jose Masia Bakero. Nie będzie mógł on skorzystać z Manuela Arboledy i Marcina Kikuta. We Wrocławiu na boisku nie pojawi się też Ivan Djurdjević. Piłkarz w ostatnich dniach wznowił już treningi, ale nie jest jeszcze w pełni gotowy do gry, więc nie pojechał z resztą zespołu. Gotowy do gry będzie natomiast Rafał Murawski, który w ostatnich dniach zmagał się z chorobą, ale trenuje już normalnie.

W poprzednim sezonie Śląsk osiągnął tak wysokie miejsce w tabeli dzięki znakomitej grze formacji defensywnej. W tym sezonie jest już z tym trochę gorzej. - Gra w meczu z Cracovią w pewnych momentach dawała do zrozumienia lub przypominała, że nie jest tak dobrze w defensywie - powiedział Orest Lenczyk. Tym razem jednak formacja obronna Śląska będzie się musiała wznieść na wyżyny. W ataku Lecha bryluje bowiem Artjom Rudnev, który zdecydowanie przewodzi klasyfikacji strzelców T-Mobile Ekstraklasy. - To jest taki piłkarz, który jak wchodzi na murawę, to widać, że jest w stanie zadecydować o losach spotkania. Ważne, że mamy do dyspozycji tak dobrego piłkarza - skomentował hiszpański trener Kolejorza.

W całym kraju znany jest słynny "przegubowiec", który Śląsk stawiał przed swoją bramką i tym samym utrudniał rywalom zdobycie gola. - Pewnie w niektórych fragmentach tego meczu trzeba będzie wstawić mikrobus. Wyczuwam u samych zawodników, że raczej by woleli, żeby zostawić ten mikrobus czy autobus w garażu i wziąć się do roboty - zapowiedział jednak trener wicemistrzów Polski.

Obydwie drużyny plasują się w ścisłej czołówce tabeli. Ten mecz ważny będzie i dla jednych, i dla drugich. Jakim wynikiem zakończy się piątkowe spotkanie na Oporowskiej? Tego w tej chwili nie wie nikt. Emocji na wypełnionym po brzegi stadionie Śląska nie powinno jednak zabraknąć. Jeszcze niedawno planowano, aby to spotkanie rozegrać na nowym stadionie we Wrocławiu. Wtedy na trybunach mogłoby się pojawić ponad 40 tysięcy kibiców. Tak się jednak nie stanie. - Piątkowy mecz z niedawnym mistrzem Polski i aktualnym wicemistrzem Polski ściągnie pewnie komplet kibiców. Nie moją winą jest, że tak mało. A szkoda - skomentował Orest Lenczyk.

Śląsk Wrocław - Lech Poznań / pt. 23.09.2011 godz. 20.30
->RELACJA ONLINE

Śląsk Wrocław: Kelemen - Socha, Celeban, Pietrasiak, Spahić - Elsner, Sztylka - Madej, Mila, Sobota - Voskamp.

Lech Poznań: Kotorowski - Bruma, Wojtkowiak, Wołąkiewicz, Henriquez - Injac, Murawski, Tonev, Możdżeń, Stilić - Rudnev.