Krzysztof Wołczek podczas przygotowań do rozgrywek nabawił się urazu, z powodu którego nie został zgłoszony na pomniejszoną w tym sezonie listę A (może się na niej znaleźć tylko 22 graczy plus trzech wychowanków klubu). Doświadczony obrońca cały czas jednak trenował z drużyną, przed miesiącem wystąpił także w sparingu z Piastem Żmigród. Teraz będzie miał on możliwość gry, bowiem został już zgłoszony do rozgrywek w miejsce kontuzjowanego Amira Spahicia. W sobotę doświadczony obrońca zagrał w meczu w Młodej Ekstraklasie.
- Na razie cieszę się, że zagrałem pełne 90 minut w Młodej Ekstraklasie. Czuję się dobrze, nic mi nie dolega więc wypada tylko być zadowolonym. Czy będę grał w pierwszym zespole? Wszystko robię, aby tak się stało. Na razie chłopaki pokonali Lecha Poznań, z Polonią Warszawa zwyciężyli 4:0 - mówił piłkarz w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. Wcześniej defensor nie mógł grać w oficjalnych spotkaniach z powodu braku zgłoszenia do rozgrywek. - Nie mogłem grać. Jedyny mój występ był w meczu sparingowym z Piastem Żmigród. Od tego momentu nic nie grałem, ale dosyć solidnie trenowałem. Myślę, że w tym meczu było widać, że nie leżałem do góry brzuchem - zaznaczył.
Krzysztof Wołczek jest zawodnikiem Śląska od 2004 roku. W barwach wrocławskiej drużyny rozegrał jak dotąd 146 spotkań, zdobywając pięć bramek. Jest autorem tysięcznego gola strzelonego przez WKS w Ekstraklasie.
Obrońca ma już za sobą mecz w Młodej Ekstraklasie, teraz będzie musiał walczyć o to, aby znaleźć w kadrze na mecz w T-Mobile Ekstraklasie. - Normalnie jak zawodnik wraca po kontuzji czy dłuższej przerwie, to najpierw gra w Młodej Ekstraklasie, próbuje się ograć i później docelowo trafia do pierwszego zespołu - zaznaczył piłkarz.
W sobotę był on jednym z najlepszych zawodników na boisku. Drużyna Śląska występująca w Młodej Ekstraklasie pokonała 1:0 swoich rówieśników z Zabrza. - Chłopaki z Górnika grali i biegali ambitnie. Piłkarze Śląska robili to jeszcze ambitniej. Powiem szczerze, że dawno nie występowałem w Młodej Ekstraklasie, a widać, że pod okiem trenera Becelli nasi piłkarze zrobili spore postępy. Dosyć przyjemnie się grało, dużo piłką, ofensywnie - podsumował Krzysztof Wołczek.