Wahan Geworgian: Należała się jedenastka

Wyraźny kryzys formy dopadł pod koniec rundy jesiennej piłkarzy Zawiszy. Bydgoszczanie w środowy wieczór tylko zremisowali z Polonią Bytom i stracili przewagę nad goniącą ich stawką.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

Jednym z głównych bohaterów środowego spotkania był powracający do drużyny Zawiszy po kontuzji Wahan Geworgian. Zawodnik Zawiszy tym razem ponownie był jednym z najlepszych graczy swojego zespołu, choć tym razem mógł wywalczyć rzut karny po faulu w polu karnym w końcówce drugiej połowy.

- Należał się nam rzut karny - przyznał Geworgian. - Postaram się obejrzeć tę sytuację na powtórce przed ekranem telewizora. Czułem jak obrońca rywali trafia od tyłu w moje nogi, a nie w piłkę. Dlatego decyzja sędziego była błędna.

Sam zawodnik przyznaje, że po remisie z Polonią pozostał spory niedosyt. Tym bardziej, że bytomianie nadal zajmują miejsce w strefie spadkowej. - Byliśmy jednak zdecydowanie lepszym zespołem. W piłce nożnej jednak nie zawsze lepszy wygrywa. Już teraz trzeba myśleć nad kolejnymi spotkaniami - tłumaczy Geworgian.

Jednak doświadczonego pomocnika Zawiszy zabraknie podczas najbliższego meczu z Pogonią w Szczecinie, ze względu na czwartą z rzędu żółtą kartkę. - Niestety, nie wiedziałem o zagrożeniu kartkami - oświadczył zawodnik. - Pozostaje mi więc tylko myśleć o innych spotkaniach.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×