Łukasz Trałka: To zwycięstwo pociągnie nas do góry

Polonia Warszawa wygrała drugi mecz z rzędu i dzielnie goni ligową czołówkę. Co ważne, zwycięstwo udało się odnieść w dniu, który kibice Czarnych Koszul wybrali na świętowanie stulecia istnienia stołecznego klubu.

- Atmosfera była fantastyczna, fajnie to wszystko wyglądało - mówi rozentuzjazmowany kapitan Polonii, Łukasz Trałka. W 30. minucie meczu fani rozpoczęli rozwieszanie flag prezentujących historię Czarnych Koszul, a pod koniec pierwszej połowy w górę wystrzeliły fajerwerki. - Kibice byli dobrze przygotowani i co najważniejsze, cały mecz nas mocno dopingowali. To było czuć, czuliśmy ich wsparcie, było nam ono potrzebne. Za to trzeba im podziękować - nie ma wątpliwości 27-letni pomocnik.

Polonia po raz drugi z rzędu pokonała Lecha przy Konwiktorskiej, gola strzelając w samej końcówce. Mecz wiosenny skończył się identycznym rezultatem, a losy trzech punktów rozstrzygnął wówczas Artur Sobiech. - Szczerze mówiąc, to na gorąco nie jestem sobie w stanie przypomnieć tamtego spotkania - przyznaje jednak Trałka, pytany o porównanie starcia z ubiegłego sezonu do tego piątkowego.

Jak kapitan widział mecz ostatni? - Spotkanie było bardzo wyrównane, zabrakło sytuacji. Nie mogliśmy się otworzyć, bo wiedzieliśmy, że Lech prezentuje bardzo dobrze piłką. Chcieliśmy grać w defensywie bardzo blisko siebie i czekać na taką sytuację, którą stworzyliśmy sobie w ostatniej minucie. Trzeba przyznać, że o tę bramkę byliśmy lepsi - mówi Trałka, z radością wspominając trafienia autorstwa Edgara Caniego, który z bliskiej odległości dobił uderzenie Pavla Sultesa, rozstrzygając losy spotkania.

Piłkarze z Konwiktorskiej przypieczętowali wyjazdową wygraną nad Ruchem pokazując, że powoli dźwigają się z dołka, do jakiego wpadli na przełomie września i października. - To zwycięstwo u siebie na pewno pociągnie nas do góry - nie ma wątpliwości Trałka. - To, że z najlepszymi możemy rywalizować, pokazały mecze i z Legią, i z Wisłą wcześniej. Ogólnie byliśmy w dołku wyjazdowym i ostatnie zwycięstwo na Chorzowie także nas podbudowało.

W następnej koleje Czarne Koszule zagrają w Lubinie, na boisku zabraknie jednak Trałki. Doświadczony pomocnik w meczu z Lechem złapał swój ósmy żółty kartonik w tym sezonie. - To nie jest powód do jakiejś dumy, tych upomnieć jest dużo za dużo - przyznaje, pytany o swoje jesienne wyczyny. - Będę musiał troszkę przyhamować, ale ta kartka z meczu z Lechem była zdecydowanie zasłużona - wyjaśnia kapitan. Na Dialog Arena jego koledzy zagrają 18 listopada.

Źródło artykułu: