Adam Banaś: Trzeba wziąć się w garść

Piłkarze KGHM Zagłębia Lubin byli niepocieszeni porażką z Podbeskidziem, zważywszy na to, iż w pierwszej odsłonie dominowali na boisku, a tydzień temu zremisowali z Wisłą Kraków. Frustracji nie krył Adam Banaś, kapitan lubinian.

Paweł Sala
Paweł Sala

W sobotnim starciu z Podbeskidziem lubinianie przeważali w pierwszej połowie, będąc częściej przy piłce i na połowie rywali. Mimo to KGHM Zagłębiu nie udało się zdobyć gola. W drugiej odsłonie goście wyraźnie stanęli, choć jeszcze w 84. minucie Mouhamadou Traore miał znakomitą okazję do strzelenia bramki - piłkę lecącą pod poprzeczkę sparował Richard Zajac- Myślę, że nie zagraliśmy złego meczu, może nawet byliśmy lepszym zespołem niż gospodarze, ale nie zdobyliśmy bramki. Straciliśmy gola w pierwszej połowie po dośrodkowaniu, nam nic nie udało się strzelić. Wracamy więc bez punktów, a szkoda, bo była szansa, by polepszyć naszą sytuację w tabeli - mówił po meczu trener Pavel Hapal.

Lubinianie nie zdobyli nawet punktu w starciu z teoretycznie słabszym przeciwnikiem niż Wisła Kraków, z którą tydzień temu zremisowali przed własną publicznością. Niepocieszony tym faktem był kapitan KGHM Zagłębia, obrońca Adam Banaś. - Sytuacja mogła być zupełnie inna, niestety jest tak jak jest. Przez dwa mecze zdobyliśmy tylko jeden punkt i tak naprawdę trzeba teraz wszystko szybko przeanalizować - to, co w tym meczu miało miejsce na boisku. Przede wszystkim trzeba wziąć się w garść i walczyć do końca. Nic innego nam nie zostało. Nie można też podchodzić do tego myśląc, że już zostało tylko jedenaście kolejek - mówił sfrustrowany lider defensywy lubinian.

Sytuacja KGHM Zagłębia w tabeli T-Mobile Ekstraklasy jest nie do pozazdroszczenia, lubinianie pozostają czerwoną latarnią ligi. W przeciwieństwie do Podbeskidzia, które pozytywnie zaskakuje. - Podbeskidzie cały czas pokazuje wolę walki i tutaj szacunek dla tej drużyny, że wywalczyła tyle punktów jako beniaminek. Gratuluję im tego. My niestety mamy trochę inną sytuację i do końca musimy walczyć - chwalił sobotnich rywali Banaś, wcześniej związany z piłką na Śląsku (Górnik Zabrze, Piast Gliwice).

Trener Hapal od momentu przyjścia Banasia do drużyny powierzył mu kapitańską opaskę. To duże wyróżnienie dla zawodnika, do którego trenerzy mają w tej sytuacji sporo zaufania. Banaś przyznał, iż ufa mu nie tylko czeski trener. - I trenerzy, i drużyna. Mam może jakieś cechy przywódcze, jakąś charyzmę i to jest na pewno ważne. Nie przyszedłem do Zagłębia wegetować, ale po prostu pomóc temu zespołowi. I to jest dla mnie na dzień dzisiejszy priorytet - zaznaczył Banaś.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×