Dawid Sołdecki: Awans ciągle jest w zasięgu

Pretendująca do walki o awans do T-Mobile Ekstraklasy Bogdanka Łęczna straciła dwa punkty w Bytomiu, po remisie z walczącą o utrzymanie Polonią. Dla górniczej drużyny punkt zdobyty na Śląsku był mimo wszystko cenną zdobyczą.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

- Przyjechaliśmy do Bytomia po przełamanie i wyjazdowe zwycięstwo, ale udało nam się tylko zremisować. Musimy ten punkt szanować, bo Polonia postawiła nam naprawdę trudne warunki. Z przebiegu meczu trzeba powiedzieć, że ten remis jest dla nas zwycięski, choć niedosyt zawsze pozostaje - przyznaje Dawid Sołdecki, obrońca Bogdanki Łęczna.

Drużyna z Lubelszczyzny w pierwszej połowie dała się niemiłosiernie tłamsić Polonii. Bytomianie mogli schodzić do szatni z przewagą 2-3 bramek, ale ostatecznie do przerwy utrzymywał się wynik remisowy. Ogromna w tym zasługa bramkarza Bogdanki, Sergiusza Prusaka.

- W pierwszej połowie gra nie układała się po naszej myśli. Nie mogliśmy się utrzymać przy piłce, a Polonia grała bardzo agresywnie i wszystkie nasze straty zbierała. Po przerwie się to wszystko nieco bardziej wyrównało. Po stracie bramki przejęliśmy na boisku inicjatywę i udało nam się doprowadzić do wyrównania. To był jednak dla nas bardzo trudny mecz. Znacznie trudniejszy, niż się spodziewaliśmy - kiwa głową defensor drużyny z Łęcznej.

Bogdanka w rundzie wiosennej coraz częściej zmuszona jest do gonienia wyniku. Skuteczną pogonią wykazała się w Polkowicach. W Bytomiu także była w stanie nadgonić bramkową stratę. - Trener zawsze każe nam grać do końca, bez względu na wynik meczu. Mamy silną drużynę i nawet jak przegrywamy, to jesteśmy w stanie z każdym rywalem w tej lidze stratę nadrobić - przekonuje Sołdecki.

Strata punktów na Śląsku sprawiła, że zespół z Łęcznej nie zdołał dobić do czołówki tabeli, walczącej o awans do elity. - Piast i Termalica wygrały swoje mecze, więc na pewno dla nas ta kolejka to mimo wszystko strata dwóch punktów. Wydaje mi się jednak, że nie pozostajemy bez szans w walce o awans, bo wszystkie drużyny z czołówki mamy u siebie, a w Łęcznej naprawdę jesteśmy bardzo mocni. Spróbujemy jeszcze w końcówce namieszać - zapewnia gracz górniczej drużyny.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×