Wojciech Łuczak: Jak łyse konie

W rundzie jesiennej 23-letni pomocnik świetnymi podaniami otwierał kolegom drogę do bramki. Teraz wziął na swoje barki odpowiedzialność za strzelanie bramek i świetnie wywiązuje się ze swoich zadań.

Bogdanka doznała dwóch kolejnych porażek, które oddaliły ją od ścisłej czołówki. Mimo wszystko drużyna potrafiła podnieść się po tych niepowodzeniach i w środę odprawiła z kwitkiem Piasta Gliwice. - Na pewno szkoda tego awansu, ale nie ma co tego rozpamiętywać. Wygraliśmy z liderem i jak najbardziej zasłużyliśmy na to zwycięstwo - podkreśla Wojciech Łuczak.

Były zawodnik Willem II Tilburg dwukrotnie pokonał Jakuba Szmatułę efektownymi strzałami. W drugiej sytuacji kolejny raz w tej rundzie świetnym podaniem obsłużył go Tomas Pesir. - Dostałem dobre podanie od Tomka. Czasami rozumiemy się jak łyse konie. Jak najbardziej cieszą mnie bramki, ale cały zespół zapracował na to zwycięstwo. A gole to taki upominek - uśmiecha się 23-letni piłkarz.

Czy latem Łuczak znajdzie nowego pracodawcę?
Czy latem Łuczak znajdzie nowego pracodawcę?

Choć Bogdanka na pewno nie wywalczy awansu, to jednak niewykluczone, że Łuczak i tak zagra w T-Mobile Ekstraklasie. Wraz z końcem czerwca wygasa jego kontrakt z łęczyńskim klubem, a wiosną pokazał, iż drzemie w nim spory potencjał. On sam nie wyklucza transferu. - Nie spoglądam w przyszłość. Staram się żyć teraźniejszością. Jak najbardziej pracuję ciężko na treningach. Wierzę, że ta ciężka praca popłaca i mam nadzieję skoczyć wyżej - przyznaje Łuczak.

Na finiszu sezonu łęczyńska drużyna stanie przed szansą poprawienia swojej postawy w meczach wyjazdowych. Dotychczas poza Lubelszczyzną często traciła punkty, a umocniona zwycięstwem nad Piastem postara się wrócić z tarczą z Nowego Sącza. - Wyjazdy nam nie wychodzą, ale na pewno powalczymy. Nie mamy nic do stracenia. Do Nowego Sącza jedziemy po zwycięstwo - deklaruje pomocnik Bogdanki.

Komentarze (1)
avatar
Bartomeul
17.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
grają o nic to pewnie natracą trochę punktów na wyjazdach, oby chociaż jeden zdobyli