Śląsk Wrocław w eliminacjach do Ligi Mistrzów rywalizować będzie z mistrzem Czarnogóry, Budocnostią Podgorica. - Wynik losowania przyjąłem z umiarkowanym optymizmem. Musimy jednak pamiętać, że drużyny z krajów byłej Jugosławii potrafią grać w piłkę. Reprezentacja Czarnogóry jest trudnym rywalem dla każdego, więc i mistrz tego kraju musi mieć odpowiednie umiejętności piłkarskie - skomentował Orest Lenczyk, trener wrocławskiego Śląska.
- Swego czasu bywałem z moimi drużynami w ówczesnym Titogradzie i mierzyliśmy się z Buducnostią. To zawsze były ciężkie mecze. Nawet nie wiem, czy udało nam się wygrać choć jeden. Było to, co prawda, w okresach przygotowawczych, ale mimo wszystko dobrze pamiętam atmosferę na tych spotkaniach. Była ostra, typowo południowa - powiedział szkoleniowiec mistrzów Polski.
Pierwsze spotkanie zielono-biało-czerwoni rozegrają na wyjeździe. Rewanż odbędzie się na Stadionie Miejskim we Wrocławiu. - Żeby być ostrożnym to nie powiem, że to dla nas lepiej, ale na pewno nie gorzej. Choćby z tego powodu, że gdyby doszło do rzutów karnych, to zawsze lepiej mieć w tej sytuacji atut własnego stadionu. Tak samo jest w przypadku odrabiania ewentualnych strat z pierwszego spotkania. Ale na tym etapie to są wyłącznie dywagacje. Podsumowując - lepiej, że gramy w Czarnogórze, niż na przykład w dalekim Azerbejdżanie - stwierdził "Oro Profesoro".