Piłkarze Śląska: Najpierw przejdźmy Buducnostię

Po turnieju Polish Masters przed piłkarzami Śląska Wrocław kolejne spotkanie. Już w środę mistrzowie Polski rozegrają rewanżowe spotkanie w eliminacjach do Ligi Mistrzów.

Dwa mecze w turnieju Polish Masters rozegrali piłkarze Śląska Wrocław. W pierwszym spotkaniu przeciwko Benfice Lizbona wystąpił teoretycznie najsilniejszy skład, a w drugim meczu z Athletic Bilbao szansę na pokazanie swoich umiejętności otrzymali zawodnicy rezerwowi. - Taki turniej można oceniać tylko pozytywnie. Wiedzieliśmy, że będzie trudno, bo rywale byli bardzo wymagający. Szkoda tych sytuacji, które mieliśmy. Ale jak się uczyć, to tylko od najlepszych. Szkoda, że zajęliśmy czwarte miejsce, bo mogliśmy przy odrobinie szczęścia pokusić się o wygraną z Athletic. Mieliśmy kilka dogodnych okazji, ja sam miałem stuprocentową, ale zabrakło spokoju i chyba właśnie doświadczenia w grze z takim rywalem. Kiedy się gra z takim mocnym przeciwnikiem trzeba wykorzystywać swoje sytuacje, bo przeważnie nie jest ich wiele - komentował Sylwester Patejuk.

- Piłkarze z Bilbao mieli swoje sytuacje, my tez parę razy sprawiliśmy, że kibice się z siedzeń podnieśli, także dla mnie ten mecz to jak najbardziej pozytywne odczucia i chciałbym takie sparingi grać co tydzień. Z boiska można zobaczyć, że w piłkę można grać na wyższym poziomie, bo oni mają bardzo duży spokój przy rozegraniu akcji. Operują piłką na dużo wyższym poziomie. To przyjemność uczyć się od takich rywali - powiedział natomiast portali SportoweFakty.pl Marek Wasiluk. Rezerwowy skład mistrzów Polski z ekipą z Bilbao przegrał zaledwie 0:1.

Przeciwko drużynie z Kraju Basków szansę na grę otrzymali młodzi piłkarze drużyny z Wrocławia. - Każdemu z tych młodych piłkarzy osobiście pogratulowałem. Każdy z nich, obojętnie czy wchodził, czy grał od początku, dał z siebie wszystko i to na pewno pozytyw na przyszłość - zaznaczył Wasiluk.

Chociaż były to tylko mecz sparingowe, każdy z podopiecznych Oresta Lenczyka chciał dać z siebie wszystko. - Koncentruję się na pewno na najbliższym spotkaniu. Pomimo że to było spotkanie towarzyskie, to był to turniej i mecze z prestiżowymi drużynami, więc nie można było go lekceważyć i myśleć o czymś innym - zaznaczył Patejuk.

Już w środę zawodników WKS-u czeka jednak rewanżowe spotkanie w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Śląsk w pierwszym meczu z Buducnostią Podgorica wygrał 2:0. Wrocławianie mają zatem sporą zaliczkę i powoli mogą się już skupiać na kolejnym rywalu, którym może być mistrz Szwecji, Helsingborgs IF. - Już wszyscy patrzą na Helsingborg albo tę drużynę z Walii, ale spokojnie. Najpierw przejdźmy tego rywala. Ma on oczywiście dużo mniejsze szanse, ale pokazali, że nie są taką złą drużyną. W pierwszym piętnastu minutach trochę nas przycisnęli. Najważniejszy jest cel. Mam nadzieję, że go w środę zrealizujemy i będziemy się martwić z kim zmierzymy się w następnej rundzie - powiedział Wasiluk, który nie może przebić się do pierwszego składu WKS-u. - Powiem szczerze, że już nie liczę, że dobiję się do pierwszego składu. Liczyłem jak trzech środowych obrońców odeszło, że będę miał tę szansę, żeby grać. Na razie stało się inaczej. Trzymam kciuku za chłopców, którzy grają. Staram się rywalizować na treningach, a nie w wywiadach. Skupiam się na trenowaniu i graniu - podsumował rosły stoper mistrzów Polski.

Źródło artykułu: