- Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa. Był to dla nas pierwszy wyjazdowy mecz i wielu nie wiedziało czego się spodziewać. Sporo osób uważało, że ten mecz będzie dla nas prawdziwym sprawdzianem, bo wcześniejsze spotkania graliśmy u siebie. Pokazaliśmy, że nasze zwycięstwa nie były przypadkiem i po raz kolejny wygrywamy w lidze - powiedział Jakub Bartkowski, obrońca Widzewa Łódź.
Czerwono-biało-czerwoni stworzyli sobie w Lubinie wiele dogodnych sytuacji, lecz wykorzystali tylko jedną z nich. Czy widzewiacy nie odczuwają przez to niedosytu? - Myślę, że mieliśmy bardzo dobre okazje do wyższego zwycięstwa w tym spotkaniu. Czuliśmy się bardzo swobodnie, lecz nie potrafiliśmy podwyższyć prowadzenia. Gdyby ta sztuka nam się udała, to uniknęlibyśmy tej nerwowej końcówki. Wiadomo, że zawsze jest tak, gdy prowadzi się jedną bramką, to jest się spychanym do defensywy, gdyż rywal stawia wszystko na jedną kartę. Szkoda, że nie zdołaliśmy strzelić kolejnych bramek, bo sytuacje ku temu były. Ale cieszy nas to, że wygraliśmy. Trzeba pamiętać o tym, że jak wygrywa się 1:0, czy 5:0, to zawsze przyznają trzy punkty - przyznał.
Podopieczni Radosława Mroczkowskiego bardzo dobrze spisali się w defensywie, dzięki czemu gospodarze nie dochodzili do zbyt wielu okazji bramkowych. - No tak. Po tym meczu możemy być zadowoleni z naszej gry w defensywie. Funkcjonowało to tak, jak powinno. Nie należy oceniać jedynie bloku defensywy, ponieważ cała drużyna pracowała w defensywie. Tak to powinno wyglądać. Równie dobrze radziliśmy sobie w kontratakach, czego efektem była zdobyta jedna z bramek. Ale również te sytuacje, które sobie stworzyliśmy, były dzięki temu - zakończył.