- Najistotniejsze było pokonanie Polonii, a wcale nie sądziliśmy, że czeka nas łatwa przeprawa. To się zresztą sprawdziło. Z drużynami z dołu tabeli zawsze gra się ciężko. W 13. kolejce pokazał to choćby ŁKS, który odprawił z kwitkiem Sandecję. My musimy się cieszyć z punktów. Wcześniej wielokrotnie ich nie zdobywaliśmy, nawet gdy byliśmy chwaleni za grę - powiedział Tomasz Magdziarz.
Starcie z ekipą Jacka Trzeciaka warciarze zaczęli dość niemrawo. Rozkręcili się dopiero po 20 minutach. - Było ospale, ale na pewno nie brakowało nam determinacji. Zdawaliśmy sobie sprawę, że tego przeciwnika musimy pokonać za wszelką cenę. Pozytywem jest to, że w obecnym sezonie wykorzystujemy atut własnego boiska. Tylko Cracovia potrafiła wywieźć z "ogródka" remis, pozostałych rywali ograliśmy - zaznaczył kapitan zielonych.
Oglądając poczynania poznaniaków, można było odnieść wrażenie, że w starciu z outsiderem nie byli oni w stanie wykrzesać z siebie pełni możliwości. - Mogę się z tym zgodzić, ale upieram się też przy twierdzeniu, że liczą się tak naprawdę tylko wyniki. Dotąd nie brakowało ładnej gry w naszym wykonaniu, dostrzegała to cała Polska. Sęk w tym, że nie zbieraliśmy punktów. Stwierdziliśmy więc, że trzeba przejść na nieco brzydszy, lecz skuteczniejszy styl - oznajmił Magdziarz.
W sobotę podopiecznych Czesława Owczarka czeka wyjazdowe spotkanie z Sandecją. Jeśli Warta chce ruszyć w górę tabeli, musi odnieść drugie zwycięstwo z rzędu, a tej sztuki w obecnych rozgrywkach jeszcze nie dokonała. - To nasza bolączka, która nie dotyczy tylko aktualnego sezonu. Od lat mamy problemy z regularnym wygrywaniem. Gdybym sięgnął pamięcią wstecz, to przypominam sobie tylko jedną rundę, w której udało nam się zbudować serię triumfów. To była wiosna 2011 roku, gdy walczyliśmy o utrzymanie. Czy teraz jest szansa to powtórzyć? Teoretycznie czekają nas mecze z nieco łatwiejszymi przeciwnikami. Pierwszym jest Sandecja, która plasuje się za nami. Na pewno pojedziemy na jej stadion po komplet punktów - zakończył "Madzi".