Andrzej Iwan: Będzie iskrzyć na murawie

W poniedziałkowy wieczór przy Cichej odbędą się 97. Wielkie Derby Śląska. Pojedynek 14-krotnych mistrzów Polski uchodzi za starcie wicemistrza z pretendentem i elektryzuje kibiców na Górnym Śląsku.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Górnik Zabrze uchodzi w opinii ekspertów za drużynę grającą najlepszy futbol w T-Mobile Ekstraklasie. Ruch Chorzów z kolei po słabym starcie sezonu, pod wodzą Jacka Zielińskiego zdaje się wracać na właściwe tory. Poniedziałkowym starciem obu drużyn w ramach 97. Wielkich Derbach Śląska kibice żyją od dłuższego czasu.

- Górnik od początku sezonu spisuje się bardzo dobrze i pozycja zabrzan w lidze nie jest przypadkowa. Nie można jednak spodziewać się, że o punkty w Chorzowie będzie drużynie Adama Nawałki łatwo. Grają na bardzo trudnym terenie przy Cichej, w dodatku bez wsparcia własnych kibiców. Co prawda tych na meczach w Zabrzu ostatnio za wielu nie ma, ale zawsze doping potrafi ponieść zespół. Teraz zabrzanie zostaną tego pozbawieni i jestem ciekaw jak zareagują - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Andrzej Iwan, były zawodnik drużyny z Roosevelta.

Murowanego faworyta przed poniedziałkowym meczem nie widać. - Hasło, że derby rządzą się swoimi prawami, to slogan wytarty, ale ponadczasowo aktualny. Ruch Chorzów nawiązuje powoli do dyspozycji, jaką prezentował w tamtym sezonie, będąc jedną z największych rewelacji rozgrywek. Myślę, że jeżeli ten mecz zakończyłby się podziałem punktów, to nie byłoby to ze szkodą dla żadnej z drużyn. Wiadomo, że gdzieś te dwa punkty w próżni zostają, ale spodziewam się widowiska remisowego. Na pewno jednak nie będzie to bezbramkowy remis - zapewnia były reprezentant Polski.

Oba zespoły w ligowej tabeli dzieli sześć punktów na korzyść Górnika. W poprzednim sezonie to zabrzanie byli zmuszeni do oglądania pleców Niebieskich m.in. ulegając drużynie odwiecznego rywala na własnym stadionie. - Ruch latem się wzmocnił, ale słabym startem sezonu nieco został w blokach i teraz musi te straty nadrabiać. Górnika od początku tego roku widziałem w roli czarnego konia i od początku rundy wiosennej poprzedniego sezonu te moje oczekiwania zaczęły się spełniać. Można w drużynie z Zabrza upatrywać faworyta, ale jak wspomniałem wcześniej, Ruch jest na fali wznoszącej i na pewno o zwycięstwo w Chorzowie Górnikowi łatwo nie będzie. Jestem przekonany, że będziemy świadkami ciekawego spotkania - przekonuje "Ajwen".

Iwan ze swojej przygody z Górnikiem pamięta pewną zależność meczów z Ruchem, w których występował. - W głównej mierze utkwiły mi w pamięci derby Krakowa, bo w nich grywałem najczęściej. Ze swojej zabrzańskiej przygody pamiętam, że z Ruchem Chorzów grałem nieraz, ale nigdy z nimi nie przegrałem. W głowie siedzi mi jedno spotkanie w Zabrzu, w którym wygraliśmy z Niebieskimi bardzo pewnie, 4:0. Na tamte czasy Górnik był zdecydowanie lepszą ekipą od Ruchu i ten wynik nie był przypadkowy - wspomina srebrny medalista MŚ 1982 w Hiszpanii.

Obok drużyny rywala zespołom z Chorzowa i Zabrza doskwierać będzie mroźna, zimowa aura, jaka w końcówce października rozpostarła się nad Polską. - Nie będę akceptował po meczu komentarzy, że nam nie wyszło, bo aura wypaczyła wynik meczu. Pogoda i murawa będzie jednakowa dla obu zespołów i wynik wypaczyć może co najwyżej błąd sędziego, którego mam nadzieję w tym spotkaniu nie doświadczymy. Liczę raczej, że jeżeli pogoda rzeczywiście storpeduje boisko i nie będzie można na nim grać w piłkę, to sędzia nie dopuści do rozegrania spotkania. Uważam, że jak boisko będzie ciężkie do gry, to mogą lecieć iskry. W derbach zawsze jest walka, a trudna murawa zawsze wyzwala w zawodnikach dodatkowy bodziec determinacji. Trudno wówczas bowiem oczekiwać futbolu technicznego, a takiego pełnego walki i zaangażowania - puentuje ekspert portalu SportoweFakty.pl.

Henryk Kasperczak: Górnik może powalczyć o najwyższe cele

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×