Norambuena: Najważniejsze, że trenujemy w pełnym komforcie psychicznym

Jagiellonia Białystok - dzięki wyjazdowej wygranej z faworyzowanym Lechem Poznań (2:0) - w pełnym komforcie psychicznym przygotowuje się do spotkania z Widzewem Łódź.

Jednym z bohaterów Jagiellonii Białystok w sobotnim meczu z Lechem Poznań był chilijski obrońca, Alexis Norambuena. Urodzony w Chile reprezentant Palestyny precyzyjnym strzałem z dystansu przypieczętował zwycięstwo Jagi. Gol Norambueny sprawił, że jest on najskuteczniejszym piłkarzem Jagiellonii w tym sezonie, a ma na swoim koncie... zaledwie dwie bramki! - Alexis wspomniał mi, zresztą nie bez sarkazmu, że pod tym względem jest najlepszy - powiedział gwiazdor Jagiellonii, Tomasz Frankowski.

Jak Norambuena odniósł się do słów kapitana żółto-czerwonych? - Tak tylko sobie żartowaliśmy. Przecież w Jagiellonii strzeliłem dotąd zaledwie trzy bramki, a Tomek kilkadziesiąt. Jeżeli on nie strzela, musi zrobić to ktoś inny. Tym razem padło na mnie oraz Michała Pazdana. Najważniejsza jest jednak drużyna - strzelamy razem i wygrywamy razem - stwierdził Norambuena.

W 70. minucie Chilijczyk - ładnym strzałem zza pola karnego - zaskoczył bramkarza Lecha, Jasmina Buricia. Po zdobytym golu piłkarz Jagiellonii zaprezentował "cieszynkę". Co ona oznaczała? - Nie była to "cieszynka" a'la Cristiano Ronaldo, jak wielu mówiło. Z prawej strony boiska stał Damian Kądzior, z którym grywam na konsoli. Ostatnio na PlayStation strzelałem bardziej finezyjne bramki i ten gest miał świadczyć, że ta nie była najpiękniejsza - tłumaczył zadowolony Norambuena.

W najbliższą sobotę Jagiellonia podejmie przy Słonecznej łódzki Widzew. - Obecnie skupiamy się tylko i wyłącznie na tym meczu. Nie mówmy jeszcze o przełamaniu, bo jest na to za wcześnie. Kolejne spotkanie sporo nam powie. Najważniejsze, że mamy w tym tygodniu komfort psychiczny i spokojnie możemy przygotowywać się do meczu z Widzewem - zakończył defensor białostockiej drużyny.

Komentarze (0)