Miroslav Radović: Mały detal zadecydował
Legii Warszawa nie udało się zakończyć rundy jesiennej bez wyjazdowej porażki. W piątek zespół Jana Urbana przegrał 0:1 we Wrocławiu z miejscowym Śląskiem. To Legionistów zbytnio jednak nie załamało.
On sam miał jedną okazję w której mógł pokonać bramkarza mistrza Polski, Mariana Kelemena. - To była dobra sytuacja, lecz źle przyjąłem piłkę. Gdybym rozegrał to lepiej, mecz wyglądałby inaczej. Szkoda tej zmarnowanej okazji - żałował "Bratko". - Sezon jest długi. Będą jeszcze porażki i będą zwycięstwa - dodał.
Mecz ze Śląskiem był pierwszym w tym sezonie w wykonaniu Legii, w którym drużyna z Warszawy nie strzeliła gola. - W ostatnich spotkaniach stwarzaliśmy sobie więcej sytuacji. Nie ma jednak co płakać, bo wiemy co nas czeka - podsumował Radović.