Pierwszy z nich został zatrudniony przed rozpoczęciem rozgrywek, dostając przy tym wolną rękę w budowaniu zespołu. Były trener Warty Poznań w pełni wykorzystał ten przywilej dokonując istnej rewolucji kadrowej. Jak się później okazało te diametralne zmiany zostały przeprowadzone bezmyślnie, przez co wyniki oraz styl gry drużyny z Nowego Sącza wolały o pomstę do nieba. W związku z takimi "osiągnięciami"ukochanego klubu kibice domagali się dymisji, jednak zarząd Sandecji nie wysłuchał ich prośby. Dopiero przegrany w fatalnym stylu mecz na własnym stadionie z GKS-em Katowice spowodował, że prezesi zmienili zdanie i pozbyli się szkoleniowca z Poznania.
Następcą Jarosława Araszkiewicza okazał się dotychczasowy drugi trener, Janusz Świerad. Nowy szkoleniowiec miał przed sobą niełatwe zadnie, bowiem oprócz poprawienia wyników musiał także zmienić styl gry zespołu. Z tych zadań, były zawodnik Sandecji, wywiązał się połowicznie, ponieważ wyniki nadal były przeciętne, ale jej gra diametralnie się zmieniła. Zawodnicy, w końcu zaczęli realizować założenia taktyczne, okazywali zaangażowanie, a także do samego ostatniego gwizdka walczyli o każdy centymetr boiska. Świadczą o tym m.in. mecze z Cracovią, Wartą Poznań czy też Kolejarzem Stróże, w których Sandecji do wywalczenia choćby punktu zabrakło odrobiny szczęścia.
Patrząc na to wszystko wielu ludzi związanych z Sandecją uważało, że trener Świerad pozostanie na swoim stanowisku. Jednak po raz kolejny okazało się, że domysły rzadko pokrywają się z rzeczywistością, bowiem zarząd klubu prowadzi rozmowy z potencjalnymi nowymi szkoleniowcami. W kuluarach mówi się, że rozważane są trzy warianty.
Pierwszy z nich to zatrudnienia szkoleniowca ze znanym nazwiskiem. Ponoć są prowadzone rozmowy z takowym kandydatem jednak jego nazwisko owiane jest tajemnicą. Drugi wariant to zatrudnienie Mirosława Hajdo, który mimo swojego trenerskiego doświadczenia w ostatnim czasie długo pozostawał bez zatrudnienia, co znacznie osłabia jego szanse. Ostatnim wariantem jest przedłużenie kontraktu z Januszem Świeradem, jednak jest to najmniej prawdopodobne rozwiązanie.
Zbierając to wszystko w całość nie można jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie zadane w tytule, ale jedna rzecz jest pewna: Kto by nie został trenerem jego celem będzie utrzymanie Sandecji Nowy Sącz w pierwszej lidze.