Oczyścić atmosferę, wygrać i zacząć marsz po awans! - zapowiedź meczu Polska - Słowenia

Tak jak przed dwoma laty, atmosfera wokół reprezentacji Polski na progu eliminacji Mistrzostw Świata jest nie najlepsza, a nastroje są wręcz minorowe. Podobnie jak po mundialu w Niemczech w 2006 roku po objęciu sterów przez Leo Benhakkera, przebudowana kadra przegrała swój ostatni mecz przed eliminacjami, a w Kijowie gorycz porażki i jej styl spotęgowało jeszcze nieodpowiedzialne zachowanie trójki podstawowych piłkarzy. Wszystko to można jednak zmienić i puścić w niepamięć, już w sobotę pokonując Słoweńców we Wrocławiu. Jak to zrobić? Holender już zapowiedział, że najbardziej liczy na Pawła Brożka.

Mateusz Dębowicz
Mateusz Dębowicz

Mecz ze Słowenią otworzy dla naszej reprezentacji eliminacje Mistrzostw Świata 2010. Polacy trafili do słowiańsko-bałkańskiej grupy, bo obok kadry Beenhakkera znalazły się w niej: Czechy, Słowacja i Słowenia. Do tego stawkę uzupełnią Irlandia Północna i San Marino, z którym biało-czerwoni zmierzą się w środę. W tak wyrównanej grupie każdy punkt będzie na wagę złota. Gdyby Polacy mecz z zespołem prowadzonym przez Matjaza Keka rozgrywali przed ośmioma laty, trafiliby na rywala silnego, zorganizowanego i takiego, który był w stanie awansować do EURO 2000. W ciągu minionych lat poziom słoweńskiej piłki obniżył się jednak dość zdecydowanie, a w kadrze nie ma gwiazd europejskiego formatu. Kilku piłkarzy gra wprawdzie w ligach zachodnich, ale nie są tam oni czołowymi postaciami. W swoim ostatnim sparingowym meczu Słoweńcy ulegli na własnym terenie Chorwacji 2:3. Polacy muszą więc wykorzystać swoją szansę i na stadionie przy ulicy Oporowskiej zdobyć trzy punkty. Na pewno nie pomaga w tym przebudowa, jaka zaszła w kadrze po ostatnim nieudanym turnieju. Leo Beenhakker ma jednak pomysł, jak temu zaradzić.

- To jest czas Pawła Brożka - odważnie zapowiedział na jednej z konferencji prasowych holenderski szkoleniowiec. Po EURO 2008 to właśnie na nim ma opierać się siła ofensywna naszej reprezentacji. Najbliższe spotkania przed telewizorem obejrzy dotychczasowy pewniak, Maciej Żurawski, a jego rolę jako najbardziej wysuniętego atakującego, ma przejąć właśnie napastnik krakowskiej Wisły. Wszystkie plany może pokrzyżować jednak kontuzja mięśnia uda, której Brożek nabawił się jeszcze przed zgrupowaniem. Sztab medyczny będzie do końca walczył, żeby snajper Białej Gwiazdy mógł wystąpić we Wrocławiu i potwierdzić deklarację selekcjonera. Na wszelki wypadek w trybie awaryjnym powołany jednak został Marek Saganowski, który po zmianie klubu na AaB Aalborg zdążył już awansować z nim do fazy grupowej Ligi Mistrzów. W odwodzie pozostaje też absolutny debiutant, Robert Lewandowski, którego wyśmienita dyspozycja nie umknęła uwadze trenera. W barwach Lecha młody napastnik strzela bramki jak na zawołanie. Czy tak samo będzie w koszulce z orłem na piersi?

Atak nie jest jedyną formacją, która po nieudanych mistrzostwach przeszła metamorfozę. Choć nikt nie wyobrażał sobie kadry bez Artura Boruca, to wskutek "wydarzeń lwowskich" i zawieszenia przez selekcjonera, golkiper Celtiku Glasgow musi teraz odpocząć od reprezentacji. Jego miejsce w bramce zajmie Łukasz Fabiański. Zawodnik Arsenalu stanie więc przed niepowtarzalną szansą na udowodnienie, że już jest gotowy regularnie zakładać bluzę z numerem 1.

W podobnej sytuacji jak Boruc jest Dariusz Dudka, który w ostatnich meczach partnerował Mariuszowi Lewandowskiemu na środku pomocy. Teraz zwolnione przez niego miejsce zajmie pewnie Rafał Murawski. Poza tą zmianą kibice nie powinni spodziewać się niespodzianek w formacji środka pola, bo Jacek Krzynówek, Jakub Błaszczykowski i Euzebiusz Smolarek są u Beenhakkera pewniakami.

Jeżeli ktoś choć na chwilę przestał śledzić informacje dotyczące kadry, oglądając mecz ze Słowenią może nie poznać niektórych zawodników grających w linii obrony. Po EURO z gry w reprezentacji zrezygnował jej kapitan oraz wieloletnia opoka, Jacek Bąk, a kontuzje tradycyjnie wyeliminowały Pawła Golańskiego i Grzegorza Bronowickiego. Powołania dostali za to m. in. niedoświadczeni Grzegorz Wojtkowiak, Piotr Polczak czy Marcin Kowalczyk. Obok nich szansę mogą dostać odkurzani co jakiś czas Bartosz Bosacki i Seweryn Gancarczyk. Piłkarz Lecha raczej na pewno trafi do wyjściowej jedenastki i będzie partnerował nowemu kapitanowi reprezentacji, Michałowi Żewłakowowi, na bokach wystąpią zapewne Marcin Wasilewski oraz ktoś z dwójki Gancarczyk-Kowalczyk.

Przed grupą w wielu przypadkach nowych ludzi stanie zadanie odbudowy dobrego klimatu wokół kadry. Kompletnie nieudane EURO i wyjazd do Lwowa spowodowały kaca, który utrzymuje się do dziś. Jeżeli wierzyć zawodnikom, oni już o tym wszystkim zapomnieli i patrzą wyłącznie w przyszłość. - To już za nami - stwierdził Michał Żewłakow. Należy mieć nadzieję, że tak będzie. W kadrze na dwa najbliższe mecze znalazło się przecież wielu piłkarzy, który w Austrii i Szwajcarii nie byli i dopiero zaczynają zapisywać swoją reprezentacyjną kartę. Ten początkowy entuzjazm może pozwolić im zapomnieć o tym, co przeżyli w czerwcu jako kibice i na boisku kontynuować dzieło poprzedników, awansując do trzeciej wielkiej imprezy z rzędu.

Polska - Słowenia / sob 06.09.2008 godz. 17:00

Przewidywany skład Polaków: Fabiański - Wasilewski, Żewłakow, Bosacki, Kowalczyk, Błaszczykowski, Lewandowski, Murawski, Krzynówek, Smolarek, Brożek (Saganowski).

Sędzia: Kristinn Jakobsson (Islandia).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×