Sporo kontrowersji wywołała dymisja Nigela Adkinsa, który jeszcze dwa lata temu obejmował Southampton, gdy ten był na 22. miejscu w League One. Wywalczył awans najpierw do The Championship, a następnie do Premier League. Mimo iż Święci nie znajdowali się w strefie spadkowej, zremisowali na Stamford Bridge z Chelsea Londyn, to Adkins został zwolniony. Jego miejsce zajął Mauricio Pochettino.
Argentyńczyk praktycznie niczego nie zmienił w debiutanckim meczu z Evertonem. Między słupkami pojawił się Artur Boruc i jak się później okazało - był jednym z najlepszych - o ile nie najlepszym - zawodnikiem Southampton. Polak kilkukrotnie pokazał się z bardzo dobrej strony. Najtrudniejsze do obrony strzały oddali Marouane Fellaini oraz Victor Anichebe. Boruc wyszedł z nich zwycięsko. Był pewny na przedpolu, dobrze podawał i nie popełnił nawet najmniejszego błędu.
Święci mieli mnóstwo sytuacji, aby wygrać. Marnował je Rickie Lambert. Raz po jego strzale piłka trafiła w słupek, raz otarła się o poprzeczkę. Świetnie też bronił Tim Howard.
Ostatecznie kibice na St Mary's Stadium goli nie zobaczyli, ale mecz mógł się podobać.
Southampton - Everton 0:0