Na pewno nie tak piłkarze Pogoni Szczecin wyobrażali sobie spotkanie z KGHM Zagłębiem Lubin. Portowcy w Lubinie przegrali bowiem aż 0:3. - Nie mam najlepszego nastroju po tym meczu, bo przegraliśmy, a jechaliśmy z innym nastawianiem. Chcieliśmy na pewno zapunktować w Lubinie - skomentował Radosław Janukiewicz, bramkarz drużyny ze Szczecina.
Sam Janukiewicz, który mocno związany jest ze Śląskiem Wrocław, w przeszłości występował także w klubie z Lubina. - Spędziłem w Lubinie pół roku. Wychowałem się i mieszkałem we Wrocławiu ponad dwadzieścia lat. Na pewno jest więc jakiś sentyment, ale niestety za sentymenty nie przyznaje się punktów. Można powiedzieć, że była to smutna podróż w rodzinne strony - powiedział bramkarz. Janukiewicz do rodzinnego domu ma daleko, ale nie żałuje gry w Szczecinie. - Na pewno Pogoń podała mi rękę wtedy, kiedy byłem w dołku. Za to jej dziękuję. Wiadomo, że mam daleko do rodziców, ale od czasu do czasu albo oni przyjadą do mnie, albo ja do nich. W Szczecinie dobrze się jednak czuję, tu mi się urodziło dziecko. Z tym miastem mam więc jak najlepsze wspomnienia - wyjaśnił.
Jaki jest cel Portowców na rundę wiosenną? - Będziemy chcieli w każdym meczu grać o zwycięstwo. Wiadomo, że zaliczyliśmy falstart, ale cóż, trzeba mecz przeanalizować i brać się do roboty. Widać, że są luki, braki, które trzeba połatać tak, aby w następnym spotkaniu było lepiej - powiedział Janukiewicz. Dla niego jednak głównym faworytem w walce o mistrzostwo Polski jest Legia Warszawa. - Myślę, że jednak Legia zdobędzie mistrzostwo Polski. Śląsk ma szansę na pudło. My na pewno będziemy chcieli, tak jak już wcześniej mówiłem, grać jak najlepiej i w następnych meczach punktować, a co będzie, to zobaczymy. Wiadomo, że będziemy chcieli jak najwięcej punktów zdobyć, aby jak najwyższą lokatę zająć na koniec sezonu - podsumował.