Skromna zaliczka mistrzów Polski - relacja z meczu Śląsk Wrocław - Wisła Kraków

Po bardzo ciekawym i emocjonującym meczu Śląsk pokonał na własnym stadionie Wisłę 2:1. Gospodarze szybko objęli dwubramkowe prowadzenie. Po przerwie kontaktowego gola zdobyli przyjezdni.

Zarówno Śląsk Wrocław, jak i Wisła Kraków, do pierwszego z dwóch półfinałowych spotkań Pucharu Polski przystąpiły praktycznie w najmocniejszych składach, w tym także z zawodnikami powracającymi do składu po kartkach. Od początku potyczki zdecydowanie do ataku ruszyli wrocławianie. Nikt nie przypuszczał nawet, że mistrzowie Polski aż tak zdominują poczynania na boisku! Śląsk zawzięcie bowiem atakował, a zawodnicy Białej Gwiazdy sprawiali wrażenie, jakby zupełnie nie wiedzieli co mają robić na placu gry. - Pierwszy raz tak się czułem od meczu z APOEL-em na wyjeździe, gdzie w pierwszej połowie nie powąchaliśmy piłki. Teraz było to samo. Nie ma wytłumaczenia. Zagraliśmy mega słabo i musimy przeanalizować ten mecz i zobaczyć, co było kluczem, że tak słabo zaprezentowaliśmy się - mówił po meczu zdruzgotany Patryk Małecki.

Podopieczni Stanislava Levego już w 10. minucie objęli prowadzenie. Indywidualną akcją popisał się Waldemar Sobota, który po dryblingu uderzył sprzed pola karnego zewnętrzną częścią stopy. Piłka przy słupku wpadła do bramki gości. Chwilę później było już 2:0. Z rzutu wolnego fantastycznie uderzył Sebastian Mila i piłka wpadła w samo okienko bramki Sergeia Pareiki. - Zdecydowałem się na uderzenie i fajnie, że się udało. To dobrze wpłynie na moje morale i mam nadzieję, że pomoże mi w zdobywaniu bramek w kolejnych spotkaniach - powiedział kapitan mistrzów Polski.

W następnej fazie spotkania wrocławianie niesieni dopingiem publiczności wcale nie zrezygnowali z ataków. W 19. minucie Sobota wpadł w pole karne, ale w sytuacji sam na sam dobrze interweniował Sergei Pareiko. Piłka po interwencji golkipera przetoczyła się tuż obok słupka i wyszła na rzut rożny. W 33. minucie po dośrodkowaniu z prawej strony piłkę w polu karnym przejął Piotr Ćwielong i z ośmiu metrów trafił w słupek bramki Wisły. Pomimo zmasowanego naporu gospodarzy i beznadziejnie grającej Wisły, do przerwy wynik nie uległ już zmianie.

Po zmianie stron kibice zgromadzeni na stadionie we Wrocławiu oczekiwali kolejnych ataków Śląska. Piłkarze Tomasza Kulawika zdecydowanie zmienili jednak swoją postawę na boisku. - Były bardzo ostre słowa w szatni w przerwie. Powiedzieliśmy sobie, że jeśli tak będziemy grali w drugiej połowie, to cała Polska z nas się będzie śmiała, że jeśli mamy tak grać, to lepiej nie wychodzić na drugą połowę, ale pokazaliśmy charakter - mówił Małecki. I to właśnie ten zawodnik w 50. minucie po indywidualnej akcji strzelił dla Wisły kontaktowego gola.

Po zmianie stron Wisła zagrała jak zupełnie inna drużyna. Śląsk Wrocław chyba zbyt szybko uwierzył w łatwą wygraną i nie potrafił już groźnie zaatakować. Dopiero w końcówce potyczki kibice znów mogli emocjonować się ciekawym widowiskiem. Do ataku ruszyli bowiem i jedni, i drudzy. Dziesięć minut przed końcem spotkania strzał Cezarego Wilka sprzed pola karnego o centymetry minął lewy słupek bramki Rafała Gikiewicza. W doliczonym czasie gry blisko strzelenia gola byli Wiślacy, lecz wynik nie uległ jednak zmianie. Śląsk Wrocław Białą Gwiazdę pokonał 2:1, ale mistrzowie Polski na pewno mają niedosyt. Po tak dobrze zagranej pierwszej połowie przed rewanżem powinni zagwarantować sobie większą zaliczkę.

Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 2:1 (2:0)
1:0 - Waldemar Sobota 10'
2:0 - Sebastian Mila 13'
2:1 - Patryk Małecki 50'

Składy:
Śląsk Wrocław: 

Rafał Gikiewicz - Tadeusz Socha, Marcin Kowalczyk, Adam Kokoszka, Mariusz Pawelec (84' Krzysztof Ostrowski) - Waldemar Sobota, Przemysław Kaźmierczak, Mateusz Cetnarski (89' Rok Elsner), Sebastian Mila, Piotr Ćwielong - Eric Mouloungui (54' Łukasz Gikiewicz).
Wisła Kraków: 

Sergei Pareiko - Marko Jovanović, Arkadiusz Głowacki, Osman Chavez, Gordan Bunoza - Patryk Małecki, Radosław Sobolewski, Cezary Wilk, Kamil Kosowski (70' Emmanuel Sarki), Ivica Iliev (80' Daniel Sikorski) - Cwetan Genkow (46' Rafał Boguski).
Żółte kartki:

Socha (Śląsk) oraz Bunoza (Wisła).
Sędzia:

Paweł Pskit (Zgierz).

Widzów: 20 981.

Komentarze (12)
avatar
Fanatyk__Śląska___Wrocław
11.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
21 000 kibiców to chyba rekord frekwencji jeśli chodzi o całą hstorię Pucharu Polski nawet na finale Legi z Amiką w Bydgoszczy było mniej kibiców 
avatar
wilku
11.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
do Dawida: Ale masz problem. Jeśli jesteś pewien tego co piszesz to zgłoś to do prokuratury, jeśli nie to nie wypisuj pierdół. 
chris 70
11.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Panie Fornalik dalej ma pan klapki na oczach?Oglada pan mecze w Polsce czy tylko "świętą trójcę" z bvb w telewizji?Nie widzi pan dobrej gry takich zawodników jak Sobota,Kaźmierczak czy Mila?Mam Czytaj całość
avatar
Dawid Wojcikowski
10.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
widze ze prawda cenzorom SF sie nei podoba... ze Slask zdobyl Mistrza dzieki podlozeniu sie ich kolegow milicyjnym rodowodem (Wisly), a teraz w rewaznu musza to oddac,,, 
avatar
Dawid Wojcikowski
10.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Kibice z Policyjnego Rodu (WIsla) przyjechala do Was bo prawdziwi fanatycy Krakowa (Cracovia) sie ich wtydzi...