Po zakończeniu rywalizacji w finale Pucharu Polski piłkarze Śląska Wrocław mogą się skupić tylko i wyłącznie na rywalizacji w T-Mobile Ekstraklasie. Na tę chwilę wrocławianie plasują się na trzecim miejscu w tabeli, ale nad czwartym Piastem Gliwice mają tylko dwa oczka przewagi. I to właśnie z beniaminkiem z Gliwic Śląskowi przyjdzie się zmierzyć już w niedzielę. - Musimy szybko zregenerować się po meczu z Legią. Nie tylko fizycznie, ale również psychicznie. Nasz cel na najbliższe godziny to odpowiednie przygotowanie się do pojedynku z Piastem Gliwice. Wiemy, że będzie to trudny mecz. Piast ma bardzo udaną rundę, ponadto tak samo jak my, walczy o europejskie puchary. Jeśli chcemy w Gliwicach osiągnąć dobry wynik, to musimy w niedzielę powtórzyć naszą dobrą grę z Warszawy - skomentował Stanislav Levy.
W niedzielnym pojedynku z Piastem Gliwice żaden z piłkarzy WKS-u nie będzie pauzował za nadmiar żółtych kartek. Sześciu piłkarzy Śląska ma natomiast na swoim koncie po trzy żółte kartki, zatem każde kolejne napomnienie będzie oznaczało dla nich mecz przerwy. Zagrożeni są Rok Elsner, Adam Kokoszka, Sebastian Mila, Sylwester Patejuk, Waldemar Sobota i Amir Spahić. - Na szczęście po meczu z Legią żaden z zawodników nie narzeka na zdrowie, dodatkowo do kadry po pauzie za kartki wracają Mariusz Pawelec i Marek Wasiluk. Marian Kelemen trenuje już z zespołem, jedynie występ Przemka Kaźmierczaka stoi pod znakiem zapytania. Do meczu pozostało jednak jeszcze trochę czasu - zaznaczył opiekun mistrzów Polski.
Śląsk 27 razy spotykał się z Piastem. Bilans meczów to 12 zwycięstw Śląska, 6 remisów i 9 wygranych Piasta. Śląsk zdobył w dotychczasowej rywalizacji 36 bramek, tracąc 31 goli. W Gliwicach obie drużyny rozegrały czternaście spotkań, z których cztery zakończyły się zwycięstwami Śląska, a po pięć remisami i zwycięstwami Piasta. Śląsk zdobył na wyjeździe 17 goli, tracąc 20 bramek.
O tym, że Piast jest niewygodnym rywalem dla Śląska, przekonać się można było w rundzie jesiennej obecnego sezonu. Wtedy na stadionie we Wrocławiu skazywany na pożarcie beniaminek ograł mistrzów Polski aż 3:1, choć po 30 minutach przegrywał jedną bramką. - Jesienna porażka z Piastem na własnym boisku na pewno była bolesna. Nie chcę jednak teraz mówić, że jedziemy do Gliwic, by zrewanżować się za tamten mecz. Jedziemy do Gliwic po to, by stoczyć bój, który przybliży zwycięzcę do zajęcia miejsca na podium. Dla obydwu zespołów to ważne spotkanie. Dlatego nie będzie przesadą jeśli powiem, że musimy do niego podejść tak samo jak do finału Pucharu Polski - podsumował Stanislav Levy.