Adam Mójta: Ubolewam, że Warta tak się rozsypała
Sandecja notuje słabszy okres, dlatego remis w Poznaniu był dla niej zadowalający. Przyczynił się do tego asystujący Mójta. Były warciarz przyznał, że problemy klubu z Drogi Dębińskiej mocno go smucą.
Ostatni ligowy pojedynek Sandecja wygrała 24 kwietnia (1:0 na wyjeździe z Okocimskim Brzesko). Drużyna z Nowego Sącza spisuje się słabo i z trudem zbiera oczka. - Nie jesteśmy zadowoleni ze swojej gry, mamy dużo kłopotów z odnoszeniem zwycięstw. Celem było jednak utrzymanie i jesteśmy bardzo bliscy jego realizacji. Obecny sezon mógłby się już zakończyć, a myślę, że przyszłość będzie dla nas lepsza - dodał 27-letni defensor.
Co zawodnik chciałby osiągnąć w Nowym Sączu? - Myślę, że mamy całkiem niezły potencjał, a pokazały to mecze z ekipami z górnej połowy tabeli. Potrzebujemy jednak zgrania. Jeśli do tego dojdą dwa lub trzy wzmocnienia, bo zwiększenie rywalizacji zawsze jest istotne, to będzie dobrze. Póki co nikt nie stawia przed Sandecją wygórowanych celów. Stąpamy twardo po ziemi i zdajemy sobie sprawę z realiów - zakończył Mójta.
Krzysztof Bartoszak: Wreszcie odpaliliśmy, szkoda, że tak późno