Thiago Alcantara miał zawartą w kontrakcie klauzulę odstępnego wynoszącą zaledwie około 20 mln euro, jednak nie oznaczało to, że jego odejście z Barcelony jest przesądzone. Zawodnik mógł odrzucić wszystkie pojawiające się oferty i nadal występować na Camp Nou.
22-latek od dłuższego czasu był jednak zdecydowany, aby zmienić barwy klubowe. Dlaczego? - Chciałem czuć się doceniany i traktowany konkurencyjni z innymi. Włodarze wiedzieli, że chcę odejść, ale nikt nie skontaktował się ze mną i nie próbował przekonać mnie, bym został. Byłem bardzo cierpliwy, czekałem i czekałem, ale Barcelona nie zrobiła absolutnie nic - narzeka reprezentant Hiszpanii, który przegrywał rywalizację m.in. z Xavim i Andresem Iniestą.
- Wobec takie postawy klubu nie mogłem rozwodzić się nad przeszłością, ale musiałem zacząć patrzeć w przyszłość - analizuje Thiago. - Bayern zawsze był dla mnie pierwszym wyborem, natomiast z Manchesteru United nie miałem żadnych sygnałów. Czy chciał mnie Real Madryt? To moja sprawa - ucina Alcantara i dodaje: - Nigdy nie zamknę sobie drzwi do powrotu do Barcelony, ponieważ zbyt wiele zawdzięczam tej drużynie.
W Bayernie Monachium Thiago rozegrał już kilka spotkań kontrolnych i zaprezentował się z dobrej strony. Wiele wskazuje na to, że w meczach o stawkę będzie grał w podstawowym składzie. - Monachium to piękne i urokliwe miasto, a ludzie w klubie robią wiele, by ułatwić mi aklimatyzację. W szatni atmosfera jest znakomita, wszyscy przyjęli mnie z otwartymi ramionami - przekonuje.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)