Najlepsze i najgorsze zagrania w 4. kolejce T-Mobile Ekstraklasy

Portal SportoweFakty.pl wybrał najlepsze i najgorsze zagrania w 4. kolejce T-Mobile Ekstraklasie. Sprawdź na kogo postawiliśmy w zakończonych w poniedziałek zmaganiach.

Piłkarz kolejki: Arkadiusz Głowacki (Wisła Kraków). Kapitan Wisły od początku sezonu imponuje formą. W meczu z Jagiellonią znów był pewny w swoich interwencjach, spajając defensywę Białej Gwiazdy. Krakowianie stracili bramkę, ale temu "Głowa" już nie mógł zapobiec - faul Osmana Chaveza, strzał Bekima Balaja z rzutu wolnego i niepewna interwencja Michała Miśkiewicza.

Gol kolejki: Przemysław Kaźmierczak (Śląsk Wrocław). Przypomniał sobie, jak piękne bramki zdobywał w przeszłości przy Twardowskiego. Tym razem w barwach Śląska dorzucił do kolekcji jeszcze jedną. "Kaz" przyjął sobie górną piłkę na klatkę piersiową i natychmiast złożył się do uderzenia z powietrza tyłem do bramki. W ten sposób Śląsk zdobył kontaktowego gola z Pogonią.

Olewactwo kolejki: Marcin Robak (Piast Gliwice). Napastnik w poniedziałek rozegrał ostatni mecz w barwach Piasta, bowiem już we wtorek związał się z Pogonią Szczecin. Na boisku było widać, że snajper myślami jest już przy szczecińskiej kasie i zagrał bardzo kiepsko.

Zmarnowana sytuacja kolejki: Fabian Pawela (Podbeskidzie Bielsko-Biała). Górale mieli najlepszą okazję do strzelenia gola, ale Pawela zachował się fatalnie. Po dobrym dograniu od Chmiela napastnik Podbeskidzia miał przed sobą tylko Gliwę, lecz z kilku metrów trafił prosto w bramkarza gości. Jeżeli takich okazji się nie wykorzystuje, to nie ma co mówić o wygrywaniu spotkań przez Górali...

Powrót kolejki: Krzysztof Chrapek (Podbeskidzie Bielsko-Biała). Przez kilka lat zapomniany nie tylko w Bielsku-Białej - powrócił do ekstraklasy po trzech latach przerwy i zmagań głównie z urazami. Były zawodnik Podbeskidzia w latach 2006-2009 ponownie pojawił się w składzie Górali. W barwach Górali był to jego debiut w ekstraklasie (w latach 2006-2009 Górale występowali na zapleczu ekstraklasy). Chrapek dostał od Michniewicza 15 minut, jednak był mało widoczny.

Akcja kolejki: Lechia Gdańsk. Paweł Buzała podał piętą piłkę do Daisuke Matsuiego, a Japończyk nabiegł i oddał ją Buzale... również piętą, po czym napastnik Lechii strzelił wprost w okienko bramki Krzysztofa Pilarza. Takie akcje często się nie zdarzają. Stadiony świata!

Odczarowanie kolejki: Lechia Gdańsk. Wreszcie wygrała dwa razy z rzędu na PGE Arenie Gdańsk. Piłkarze znad morza grają tak, jak by tego chcieli kibice i znaczny skok frekwencji na meczu z Cracovią może nie być tylko jednorazowym wybrykiem.

Kiks kolejki: Thomas Phibel (Widzew Łódź). Wycofał piłkę do swojego bramkarza, lecz zrobił przy tym błąd, podając ją w środek bramki. Golkiper łodzian nie powinien mieć mimo wszystko problemów z przejęciem tej piłki, lecz się poślizgnął i mógł tylko patrzeć, jak piłka wtacza się do siatki.

Przełamanie kolejki: Górnik Zabrze. Wygrał w Łodzi po raz pierwszy od prawie 10 lat.

Nieporadność kolejki: Eduards Visnakovs (Widzew Łódź). Miał w sobotę kilka okazji do zdobycia bramki, lecz w każdej z nic podejmował złe decyzję i tym samym nie powiększył swojego dorobku bramkowego.

Zakończone serie: Ruch Chorzów. Niebiescy zakończyli serię 10 meczów bez wygranych. Na zwycięstwo w lidze Ruch czekał od 22 kwietnia kiedy 2:1 pokonał warszawską... Polonię.

"Debiut" kolejki: Krzysztof Król (Piast Gliwice). Lewy obrońca Piasta w 20. minucie meczu z Zawiszą dokonał rzeczy wcześniej dla siebie niemożliwej. Mianowicie... strzelił gola! Ta sztuka nigdy wcześniej w karierze mu się nie udała, a wystarczy wspomnieć, że na samych boiskach ekstraklasy rozegrał ponad 6000 minut!

Interwencja kolejki: Jakub Słowik (Jagiellonia Białystok). Bramkarz Jagi instynktownie odbił piłkę po uderzeniu Pawła Brożka z pięciu metrów. Nic dziwnego, że otrzymał powołanie do reprezentacji.

Sanki kolejki: Osman Chavez (Wisła Kraków). Honduranin z Wisły w meczu z Jagiellonią pojawił się na boisku w 84. minucie i zdążył zawalić Białej Gwieździe mecz. Trzy razy sięgał po swój ulubiony boiskowy zabieg, czyli "sanki" i za trzecim razem sprezentował nimi Jadze rzut wolny, który na gola zamienił Bekim Balaj.

Pretensje kolejki: Paweł Golański (Korona Kielce). Dał się łatwo wyprzedzić Ubiparipowi, a potem miał pretensje do sędziego, mimo że o faulu nie było raczej mowy. Dostał za to żółtą kartkę w przerwie, będąc jedynym ukaranym w ten sposób zawodnikiem w meczu.

Przełamanie: Lech Poznań. Choć styl i skuteczność wciąż nie rzucają na kolana, to poznaniacy wreszcie odnieśli pierwsze ligowe zwycięstwo. Pogrążyli przy tym Koronę, która na pierwszy komplet nadal musi czekać.

Sentymentalna historia kolejki. Waldemar Fornalik ogłosił powołanie Przemysława Kaźmierczaka do reprezentacji po meczu tego drugiego w Szczecinie - mieście, w którym wypłynął do poważnego futbolu, zapracował na transfer do Boavisty Porto. W okresie występów w Pogoni zadebiutował w kadrze.

Jubileusz kolejki: Radosław Janukiewicz (Pogoń Szczecin). Zagrał po raz setny w barwach Pogoni przeciw Śląskowi Wrocław, którego jest wychowankiem. Charakterny bramkarz ma z resztą szczęście do takich ciekawych historii - debiut w ekstraklasie zaliczył jako golkiper Śląska w boju z Pogonią.

Słowa kolejki: Dariusz Wdowczyk (Pogoń Szczecin). Pogoń zremisowała "wygrany" mecz ze Śląskiem. Trener Dariusz Wdowczyk rozpoczął spotkanie z dziennikarzami mówiąc: "może lepiej to przemilczeć..."

Wszechstronny kolejki: Wojciech Golla (Pogoń Szczecin). Pokazuje, że nie jest zapchajdziurą na środku defensywy Pogoni, a naprawdę ma predyspozycje do gry na tej pozycji. Pewne interwencje, wiele wygranych pojedynków... Hernani może się już martwić o powrót do wyjściowego składu, a przecież tak wielu podchodziło sceptycznie do przestawienia Golli ze środka pola na środek defensywy.

Komentarze (0)